Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Bolesławiec
Zaczęło się od miedzi…

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Dzieje nieistniejącego już „Wizowa” poprzedziły badania, podjęte przez geologów niemieckich w roku 1935. Wykonane wtedy odwierty na terenie domniemanego złoża w okolicach Grodźca i Lubichowa potwierdziły występowanie rudy miedzi pod obszarem, obejmującym blisko siedemdziesiąt kilometrów kwadratowych.
Zaczęło się od miedzi…

Zaczęło się od miedzi…
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Zaczęło się od miedzi…
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Zaczęło się od miedzi…
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Prąca do wojny III Rzesza potrzebowała tego strategicznego surowca. Jego eksploatację miało prowadzić powołane w 1938 roku Górniczo-Hutnicze Towarzystwo Akcyjne – BUHAG, mające siedzibę we Wrocławiu. Podległym mu zakładom wydobywczym i przeróbczym nadano niemieckie nazwy miejscowości, w których działały : Mittlau, Liebichau i Wiesau - czyli Iwiny, Lubichów i Łąka. Rudę do wybudowanej w latach 1940 - 1944 huty miedzi w Łące dostarczała piętnastokilometrowa kolejka linowa.

Po wojnie infrastruktura huty oraz zlokalizowane blisko pokłady gipsu i anhydrytu umożliwiły uruchomienie na jej miejscu wytwórni kwasu siarkowego - „Zakładów Chemicznych „Wizów”. Trzy lata trwały prace adaptacyjne i budowlane. W roku 1951 uroczystego otwarcia zaworów spustowych dokonał Aleksander Zawadzki, ówczesny wiceprezes Rady Ministrów PRL. Kalendarium osiągnięć ludowej gospodarki z lat 1950 - 1960, zamieszczone w „Roczniku Ziem Zachodnich i Północnych 1961”, noszącym nazwę „Polska jest jedna”, odnotowało także ten fakt. Bez nadmiernego świętowania formalny kres istnienia ZCh„Wizów” nastąpił natomiast na podstawie wyroku sądowego z 6 listopada 2006 roku.

Dla żyjących jeszcze pionierów tego zakładu, którzy po 1945 roku odgruzowywali dawną niemiecką hutę miedzi i przekształcali ją w polską fabrykę przemysłu chemicznego, była to smutna informacja. Pamiętali utworzone tam niemal natychmiast po wojnie składowisko wraków samolotów, czołgów i innych pojazdów wojskowych, zwożonych z pobliskiej okolicy. Zebrany złom wysyłano do huty ,,Kościuszko".

W tym czasie na terenie powiatu bolesławieckiego Sowieci łupili wyposażenie poniemieckich firm - silniki elektryczne, obrabiarki i inne, cenne urządzenia. Zdemontowali również kolejkę linową, transportującą rudę miedzi z okolic Lubichowa i Iwin. Stalowe słupy i inne elementy trakcji jako złom wywieźli do ZSSR.

Jednym z pierwszych pracowników powstającego „Wizowa” był Gerard Szmajduch. Po przyjeździe z Górnego Śląska remontował z trzydziestoosobową ekipą przeznaczone dla przyszłych pracowników zakładu domki na osiedlu przy obecnej ulicy Łąkowej, zwanym wtedy „Kolonią”. Były zdewastowane, pozbawione okien i drzwi. Do takiego stanu doprowadziła je nie wojna, lecz Rosjanie, którzy przebywając w nich grabili wszystko, co im wpadło w ręce, zaś drewna z demolowanej stolarki używali jako opału.

W obrębie huty stały baraki więźniów i pracowników przymusowych. Do nich po remoncie przeniesiono biura i siedzibę dyrekcji firmy, ulokowaną pierwotnie przy ulicy Kutuzowa w Bolesławcu.

Zatrudniony w „Wizowie” Piotr Franków był wcześniej więźniem niemieckiego kacetu i robotnikiem przymusowym tejże huty. Nie wyjechał z miejsca niewoli, bowiem zakochał się w niemieckiej dziewczynie, mieszkającej w Wiesau – Łące. Po ślubie zarówno ona jak i jej rodzina mogła pozostać w Polsce. Pan Piotr wspominał czasem życie pod niemieckim jarzmem. Była to głównie ciężka praca siedem dni w tygodniu przez dziesięć godzin dziennie - i marne, głodowe wyżywienie…

Gerard Szmajduch, już jako pracownik administracji „Wizowa”, przybyłych z Francji reemigrantów kierował do Państwowego Urzędu Repatriacyjnego, działającego w budynku poczty. Tam otrzymywali dokumenty i wskazywano im czasowe lokum. Plac pocztowy zalegały sterty mebli, maszyn do szycia i innych wartościowych przedmiotów, wywożonych pociągami do Rosji.

Gerard Szmajduch przepracował w „Wizowie” grubo ponad czterdzieści lat – nie zawsze jednak dobrych i chętnie wspominanych …


Zdzisław Abramowicz



Dzisiaj
Czwartek 28 marca 2024
Imieniny
Anieli, Kasrota, Soni

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl


OtoNysa.pl © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl