Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

W parku Taksim miał stanąć meczet

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Tureckim obywatelom była potrzebna tylko iskra i to jak się okazało „ekologiczna” - by wyjść tłumnie na ulice. Zaczęło się od skromnej manifestacji obrońców drzew w parku przy placu Taksim, po tym, gdy premier Recep Tayyip Erdogan zdecydował, że ma tam stanąć meczet...

O przyszłości oficjalnego kandydata do Unii, czekającej od ponad 30 lat - Turcji świeżo debatowaliśmy Parlamencie Europejskim w maju br. Jak każdego roku powstał raport, w którym ocenialiśmy postępy w drodze do pełnej demokratyzacji potencjalnych ośmiu następnych kandydujących krajów (poza Turcją - Chorwacji, FYROM-u, Islandii, Czarnogóry, Serbii, Bośni i Hercegowiny oraz Kosowa).

W sprawozdaniu dotyczącym Turcji znalazło się wiele pozytywnych stwierdzeń na temat wysiłków, jakie ten kraj podjął by do Wspólnoty przystąpić. Szczególnie pochwalono Turcję za osiągnięcia w modernizowaniu gospodarki, okiełznaniu armii, za rozpoczęcie procesu pokojowego z Kurdami, ratyfikację protokołu do Konwencji ONZ w sprawie zakazu stosowania tortur oraz Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Chwalono też kraj m.in za przejmowanie się ekologią i wdrażanie polityki odnawialnych źródeł energii.

W świetle ostatnich zdarzeń wygląda na to, że tylko na papierze sytuacja przedstawiała się tak optymistycznie.

Demonstranci zarzucają premierowi i jego Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) zapędy autorytarne i islamizację kraju. Uważają, że Erdogan chce zostać "nowym sułtanem Turcji". Miasta objęły największe od lat antyrządowe protesty.

Obywatele żądają praw: do wolności, ochrony i szacunku ze strony państwa, udziału w decyzjach dotyczących ich życia i poszanowania sprawiedliwości.

Największy sprzeciw wywołuje kontrola życia osobistego obywateli, która najwyraźniej przybrała teraz rozmiary niemożliwe już do zaakceptowania. Państwo w ramach swojego konserwatywnego programu wprowadziło wiele ograniczeń dotyczących aborcji, cesarskiego cięcia, sprzedaży alkoholu, a nawet koloru szminek używanych przez stewardesy.

Sam Erdogan, który cieszy się niesłabnącym poparciem wśród biedniejszych i bardziej konserwatywnych obywateli, wypowiada się w lekceważący sposób o demonstrantach, nazywając ich "rabusiami". Ostro krytykuje też media społecznościowe, które pomagają w organizacji protestów. Zdaniem Erdogana demonstracje to efekt machinacji opozycyjnej Ludowej Partii Republikańskiej.

Dwie osoby zginęły, tysiące demonstrantów zatrzymano. Dane różnią się w zależności od źródła. Rząd podaje, że w starciach z policją rannych zostało kilkadziesiąt osób, organizacje broniące praw człowieka - mówią o tysiącu rannych.

Zamieszki odbijają się szerokim echem w Unii. W Niemczech, gdzie żyje największa turecka diaspora, na przestraszonym sytuacją - Cyprze, którego połowę Turcja okupuje od 1974 r., w Grecji mającej bardzo trudne relacje z sąsiadem, czy we Francji wypominającej ludobójstwo Kurdów. Całej Unii odbija się czkawką niedawny turecki bojkot cypryjskiej prezydencji w Radzie UE (w drugim półroczu 2012 r.).

Światowe media zastanawiają się, czy Turcję ogarnie kolejna facebookowa rewolucja na wzór "arabskiej wiosny"?


Lidia Geringer de Oedenberg



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl