Gwiazdy polskiej sceny teatralnej, poezja oraz duże zainteresowanie publiczności, wszystko to podczas finału VI edycji Ogólnopolskiego Turnieju Poetyckiego "Orzech" im. Jerzego Kozarzewskiego w Państwowej Szkole Muzycznej I i II st. im. Witolda Lutosławskiego. Przy pełnej sali, w programie "Portret kobiecy" wystąpiła Irena Jun. Aktorka jest absolwentką krakowskiej szkoły teatralnej, od lat jest związana z warszawskim Teatrem Studio. Współpracowała z Józefem Szajną i Jerzym Grzegorzewskim, grając w ich najważniejszych spektaklach, prezentowanych w wielu krajach świata. Występowała w teatrze francuskim („Sigmaringen” - w reżyserii Daniela Benoin). Uznana jest za jedną z najwybitniejszych wykonawczyń beckettowskich, obok Billie Witelaw oraz Madelaine Renaud („Woman in Beckett” - wyd. University of Illinois Press). Wykłada w Warszawskiej Akademii Teatralnej. W programie pt. "Portret kobiety" Irena Jun, zaprezentowała wiersze Wisławy Szymborskiej. Występ aktorki przerywany był brawami. Na koniec były owacje na stojąco, oraz kwiaty, które wręczył Irenie Jun, wiceburmistrz Aleksander Juszczyk.
Po spektaklu Marta Klubowicz i Irena Jun przeczytały wiersze laureatów. W VI edycji Turnieju Poetyckiego "Orzech” wpłynęło 318 wierszy w dwóch kategoriach: powyżej 18 lat 272 i poniżej 18 lat 46. Napisali do nas autorzy z terenu całego kraju, miedzy innymi z: Poznania Łodzi, Warszawy, Krakowa, Gdańska, Białegostoku, Kalisza, Bytomia, Szczecin, Tarnowa, Opola, Lublina. Nadesłano także wiersz ze Stanów Zjednoczonych. Wiersze były oceniane przez wybitne autorytety. W składzie jury konkursu zasiedli: Bogusław Kierc - przewodniczący, poeta, krytyk literacki, aktor, Stanisław Bereś - poeta, krytyk literacki, tłumacz, historyk literatury, oraz Marta Klubowicz - aktorka, poetka, tłumacz literatury.
Laureaci VI edycji Turnieju Poetyckiego "Orzech" im. Jerzego Kozarzewskiego
W kategorii poniżej 18 lat:
1. Teresa Fazan - wiersz "Moi przyjaciele"
2. nie przyznano
3. Justyna Grzesiowska - wiersz bez tytułu
W kategorii powyżej 18 lat
1. Tadeusz Zawadowski - wiersz „Sztuka umierania”
2. Eliza Szefler - wiersz „Ukołysani z prochu”
3. Katarzyna Zychla - wiersz „Gorzki sierpień” oraz Czesław Markiewicz - wiersz „Nocne życie ptaków. Albo traktat na trzy palce i piątą klepkę”.
Zwycięzcy odebrali statuetki „Orzecha” oraz nagrody pieniężne. Wiceburmistrz Aleksander Juszczyk podziękował także Marcie Klubowicz za ogromny wkład i zaangażowanie w organizację turnieju poetyckiego w Nysie. Po wręczeniu nagród Marcin Kozarzewski (syn Jerzego Kozarzewskiego) przedstawił prezentację multimedialną składającą się ze zdjęć i pamiątek rodzinnych. Opowiedział historię małżeństwa Kozarzewskich. Wspomniał też o śmierci w 2012 roku Magdaleny Kozarzewskiej - swojej mamy. Warto podkreślić, że dzień przed finałem VI edycji Turnieju Poetyckiego "Orzech", szczególny wieczór poświęcony Magdalenie i Jerzemu Kozarzewskim, wybitnym obywatelom Nysy, którzy znakomicie zapisali się na kartach regionalnych dziejów kultury i medycyny, miał miejsce także w Muzeum Śląska Opolskiego w Opolu w ramach XXIII Najazdu Poetów.
Tadeusz Zawadowski
SZTUKA UMIERANIA
Nie umiera się od razu Umiera się
na raty na części
na zapach bzu pozostawiony w dzieciństwie
i na ciepły sen kota który dawno w niebie
Nie umiera się od razu Do śmierci
się dojrzewa
jak krzyk wyrywający się z piersi do ciszy
i pamięć do gniazda które zmiotła burza
Śmierć w nas się rozpościera jak piołun pod płotem
i czeka tylko chwili aby go przekroczyć
Mieszka w naszych domach czyta nasze wiersze
rano budzi się z nami i biegnie do pracy
Ile się nadchodzi ile się nabiega
byśmy mogli bezpiecznie przejść przez swoje życie
A my tacy ślepi a my tacy głusi
modlimy się po nocach by mas nie znalazła
Teresa Fazan
MOI PRZYJACIELE
Moi młodzi przyjaciele,
Młodzi jak ja,
Szacowni piękni obywatele młodości,
Potępieni, bo nie żyli jeszcze dość, by zrozumieć,
Potępieni, drżący chęcią zrozumienia
Szaleńczym umiłowaniem tkliwego
Naiwnego cierpienia młodości.
Powiedzieli mi, moi przyjaciele,
Że chcą abym ich dobrze zrozumiała:
Oni nie chcą umierać, jeszcze nie,
Że dobrze myśleć, że jakby co, to nawet
Jutro mogą umrzeć, czynić wysiłek i zniknąć
Wessani w głąb własną bezradnością
Wtopić się w bezkres horyzontu
W narkotycznym uniesieniu młodości.
Dodali, że kto wie, co będzie jutro,
Że mogą obudzić się spoceni przerażeniem
Że mogą nie dać rady, nie dać rady zjeść chleba życia
Że wtedy, żebym mnie miała im za złe, bo to nic złego
Bo to tylko kolejne zadanie młodości,
Dwie linie równoległe: przeżyć albo zginąć
Paść ofiarą drapieżnej siły własnych kociokwicznych myśli
Kłębowisk pełnych martwych czarnych ptaków, potłuczonych flaszek
Kilku nazwisk filozofów, kilku uczciwych zdań mądrości.
Moi przyjaciele, królowie życia i śmierci,
Młodzi znawcy prawdy i cierpienia,
Powiedzieli, że walka jest słabością, wiedza głupotą
Obrócili się w obłąkańczym szale kilka razy
W prawo kilka razy w lewo i wiedziałem, mimo łez,
Mają rację, powiedziałam, idźcie dalej, powiedziałam
Nie ważne, zostawcie mnie w tyle tak jak ja was zostawiam,
Każde z nas idzie osobno, nie ma ani jednej dłoni splecionej
Z drugą, samotni tańczymy w deszczu, wierząc
Że jutro da nam nową sile i że uda się zatracić
Raz na zawsze w tańcu na bezpiecznej granicy
Między życiem a śmiercią.