Był to już trzeci pojedynek obu drużyn w tym sezonie. Pierwszy w ramach II rundy Pucharu Polski Stal przegrała, urywając rywalom jedynie seta, tym samym odpadła z dalszej rywalizacji. Podczas drugiego meczu, tym razem ligowego, Nysa ponownie uległa drużynie z Zagłębia po zaciekłym, pięciosetowym boju. Tym razem w sobotę, podopieczni Janusza Bułkowskiego wygrali 3:0, pokazując, iż w tym sezonie nie ma na nich mocnych.
Najbardziej nerwowy okazał się trzeci set, ponownie jak pierwszy rozpoczął się pod dyktando gospodarzy. Stalowcy na początku partii uzyskali 3-4 punktową przewagę, którą utrzymali do końca spotkania, nie popełniając dużej ilości błędów własnych. Dobrze grał cały zespół. Co prawda zawodnicy z Będzina próbowali jeszcze rzucić wszystko na jedną kartę mocno zagrywając, jednak nie zrobiło to nyskim zawodnikom zbytniej szkody. Mecz skończyli gospodarze potrójnym blokiem na Zarankiewiczu.
- Chcemy wygrywać każde spotkanie, jednak każdy mecz jest inny. Do każdego przeciwnika inaczej musimy się przygotowywać. Na razie nie ma co się za bardzo podniecać. Są jeszcze są play-offy, w których może być różnie. Na razie odpukać, w drużynie brak jest kontuzji i oby było tak dalej - mówił po spotkaniu trener Stali Janusz Bułkowski.
Kolejny mecz 4 lutego z MCKiS Energetyk Jaworzno.