W porównaniu do rankingu z ubiegłego roku, szkoła awansowała aż o 30 miejsc, a w czołówce próżno szukać szkoły z tak małych miast jak Nysa. W klasyfikacji dominują licea warszawskie, a zwyciężyło Liceum Akademickie UMK z Torunia, które obroniło pozycję lidera.
- Bardzo cieszymy się z tak wysokiej lokaty – mówi dyrektor szkoły ks. Henryk Wolff. Jednocześnie z dystansem podchodzimy do wszelkiego rodzaju rankingów, plebiscytów, pewne rzeczy są niewymierne i trudno je sprawiedliwie ocenić. Nie robimy nic nadzwyczajnego w stosunku do lat ubiegłych, nawet nie wiem skąd ten skok o 30 miejsc. Nie miałem przecieków o wynikach rankingu, myśl o wysokim miejscu pojawiła się gdy zostałem zaproszenie na uroczystą galę – śmieje się dyrektor.
Jak osiąga się taki wynik? Szef placówki twierdzi, że liczy się ciężka, codzienna praca, zaangażowanie nauczycieli i uczniów.
- Dobrze przygotowany do pracy nauczyciel, zmotywowany do nauki licealista i odpowiednia organizacja – bez spełnienia tych warunków trudno marzyć o sukcesie – twierdzi ks.Wolff.
- Świetnie sprawdza się nasz pomysł na organizację nauczania: w pierwszej klasie nie ma profilowania, uczniowie mają czas by zorientować się w czym czują się mocni, co lubią, co ich interesuje. Pod koniec roku szkolnego wybierają przedmioty, których chcieliby się uczyć na poziomie rozszerzonym w kolejnych latach. Można powiedzieć, że sami kształtują sobie profil, myśląc o maturze i przyszłych studiach – tę swobodę bardzo sobie cenią – dodaje dyrektor.
Ranking ,,Rzeczpospolitej” i ,,Perspektyw” uwzględnia wyniki matur, sukcesy na olimpiadach centralnych oraz tzw. ,,opinię akademicką”.
- Wysoką lokatę osiągnęliśmy, z pewnością, dzięki wynikom maturalnym, te zawsze są u nas na świetnym poziomie – mówi ks. Wolff.
Szkołą otrzymała 0 punktów za olimpiady, ale sito na poziomie centralnym jest tak gęste, ze ciężko jest się przebić nawet najlepszym uczniom. ,,Opinia akademicka” to efekt zapytań organizatorów konkursu w środowiskach akademickich – co sądzą i co słyszeli na temat danej placówki.
- W zeszłym roku mieliśmy w tej kategorii 0, a w tegorocznym ponad 80 punktów, więc coraz lepiej mówi się o naszej szkole! – śmieje się dyrektor.
Pozostałe nyskie licea: I Liceum Ogólnokształcące Carolinum i II Liceum Ogólnokształcące przy Zespole Szkół Rolniczych zajęły w rankingu odległe miejsca (odpowiednio 312 i 500+). Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że do matury podchodzi tam o wiele więcej uczniów (296 i 194) niż w ,,katoliku”( 33). W tak dużej liczbie maturzystów trudniej o dobrą zdawalność i świetne wyniki. Tu także tkwi sekret dużej przewagi Liceum Diecezjalnego nad nyskimi konkurentami.
Za naukę w szkole trzeba płacić. Nie wszystkich rodziców stać, by posłać swe dzieci do ,,katolika”. Czy to nie powoduje iż liceum nie jest w jakimś sensie ,,elitarne”?
- Z pewnością jest to jakaś bariera, nie wszyscy mogą się u nas uczyć, na przeszkodzie stoją kwestie finansowe. Niektórzy rodzice twierdzą jednak, że posyłając dziecko do innej szkoły i tak musieliby zapłacić za korepetycje, więc wyszłoby na to samo. Oferujemy bardzo wysoki poziom nauczania, jest znacznie poszerzona oferta językowa – to musi kosztować - ucina dyrektor.
Absolwenci Liceum Diecezjalnego najczęściej wybierają uczelnie medyczne, uczą się na politechnikach, wielu studiuje na SGH w Warszawie. Kontynuują naukę na wysokim poziomie, wykorzystując wiedzę zdobytą w nyskiej szkole.
– Często otrzymujemy kartki z pozdrowieniami z różnych miejsc w Afryce – mówi ks. Wolff. To nasza była uczennica, która studiuje afrykanistykę i dziennikarstwo, najwyraźniej o nas nie zapomniała i sprawia nam radość widokiem pięknej pustyni czy dzikich, egzotycznych zwierząt – uśmiecha się dyrektor.