- Zawsze lubiłem fotografować ludzi i zdarzenia. Najpierw byli to koledzy i koleżanki z podwórka, a potem ze szkoły. Najszybciej rozwijałem swoje zainteresowania pod opieką fotografików Towarzystwa Fotograficznego w Częstochowie, gdzie zacząłem rywalizować m.in. z Wojciechem Prażmowsklim i Zdzisławem Karoniem, późniejszymi członkami ZPAF - mówi o sobie Zbigniewa Walewski.
W trakcie studiów, przez dwa lata kierował Studencką Agencją Fotograficzną w Opolu. Przez kilka lat współpracował z Tygodnikiem Studenckim „POLITECHNIK”. Pierwszą indywidualną wystawę fotograficzną miał w Opolu w Klubie MPiK przy Placu Wolności. Po skończeniu studiów w 1973 r. podjął pracę w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Samochodów Dostawczych w Nysie. Równolegle z pracą zawodową prowadził Klub Fotograficzny METALOWIEC przy Domu Kultury Fabryki Samochodów Dostawczych.
W 1977 r. zdał egzaminy, otrzymując uprawnienia instruktora fotografii. Klub ten dzięki zaangażowaniu i pracy adeptów fotografii przez wiele lat był najlepszym klubem Opolszczyzny. Świadczyły o tym wygrywane przeglądy dorobku klubowego organizowane okresowo przez Wojewódzki Dom Kultury.
W Nysie zadebiutował wystawą pt. „MY”. w 1974 r. w Nyskim Domu Kultury. Od tamtej pory miało miejsce około 40 wystaw indywidualnych, zorganizowanych w kraju i za granicą. Jestem laureatem wielu konkursów fotograficznych. Od 2009 roku jestem członkiem Nyskiej Grupy Artystycznej. Zawsze byłem i jestem dokumentalistą.
- W moich fotografiach, nawet tych przetworzonych, można zawsze dostrzec pierwotny zapis prezentowanego obiektu lub osoby - mówi autor.
40-letni okres twórczości jest dla niego czasem umownym, bo przed 1971 rokiem już fotografował, a nawet zajmował miejsca w czołówce konkursów fotograficznych.
- Ale właśnie wtedy po raz pierwszy uświadomiłem sobie, że ten kierunek działania może połączyć szeroki wachlarz moich zainteresowań z pracą zawodową. Wcześniej żadnych indywidualnych wystaw retrospektywnych nie miałem, bo nie miałem czasu na sentymenty. Praca zawodowa, życie rodzinne i łapanie tematów fotograficznych wypełniało cały mój czas. W tych warunkach opracowanie wystawy fotogramów było faktycznie moim wielkim świętem. W tym roku podjąłem decyzję, żeby jednak w jakiś sposób podsumować ten czas, że „lepiej późno, niż później” - dodaje Pan Zbigniew.
Serdecznie zapraszamy wszystkich do „świata” Zbigniewa Walewskiego.