Sparta – najlepsza z nyskiej trójki
Piłkarze Sparty Paczków uplasowali się na bezpiecznym IX miejscu. Wygrali 6 spotkań (pięć razy na własnym boisku), a 3 mecze zremisowali (wszystkie na wyjazdach). Przez całe rozgrywki trener Marcin Krótkiewicz borykał się z kłopotami kadrowymi, spowodowanymi kontuzjami, wyjazdami „za chlebem” oraz zbyt licznymi karnymi kartkami podstawowych zawodników. Paczkowianie strzelili rywalom 32 bramki. Więcej niż połowa tego bramkowego dorobku była zasługa rutynowanego Łukasza Krótkiewicza – zdobywcy aż 17 goli. Zdecydowanie gorzej spartanie spisywali się w defensywie, tracąc 37 bramek. Ta słaba postawa wynikała m.in. z absencji we wszystkich meczach bramkarza Barłomieja Gawdanowicza, którego, z różnym skutkiem, starał się zastąpić młody Damian Kuźmiński. W kilku przegranych meczach nie mógł wystąpić też stoper i kapitan drużyny - Daniel Bogdanowicz, a przez cała rundę z powodu kontuzji nie grał drugi stoper Jacek Harmata. Odkryciem sezonu był junior Michał Jasiok, który równie dobrze spisywał się w ataku i w obronie. W sumie wyniki piłkarzy z Paczkowa odpowiadały ich aktualnym możliwościom sportowym oraz warunkom organizacyjnym klubu. Dlatego nie można wnosić większych pretensji do tego co w jesieni Sparta ugrała. Oprócz Ł. Krótkiewicza bramki dla Sparty strzelali: Dawid Bednarz i Krzysztof Niziołek – po 3, Szymon Markowski, Sebastian Wiśniewski, Tomasz Robak, Michał Jasiok – po 2, Grzegorz Klag – 1.
Czarni – jak na beniaminka, to nieźle
Przed rozgrywkami z Czarnych Otmuchów odeszło dwóch bramkostrzelnych napastników: Adam Setla i Piotr Dańczyszyn. Trener Marek Byrski zmuszony był lukę tę uzupełnić niedawnymi juniorami i częściowo mu się to udało. Ta odmłodzona drużyna wygrała cztery mecze (dwa u siebie, dwa na wyjeździe), a trzy spotkania zremisowała. Wyniki te pozwoliły Czarnym zakończyć sezon na 11 miejscu. W trakcie sezonu raczej niespodziewanie z prowadzenia drużyny zrezygnował Marek Byrski, którego zastąpił czeski trener Petr Skrabal. Na razie trudno ocenić sportowe skutki tej rotacji na ławce trenerskiej. Atutem Czarnych jest młodość i dobre przygotowanie kondycyjno – sprawnościowe. Mankamentem – skuteczność. Jeśli ta młoda drużyna, wspierana przez rutynowanych Tomasza Raka i Wojciecha Fułata nabierze więcej boiskowego doświadczenia, to wiosną może osiągnąć lepsze wyniki. Bramki dla Czarnych zdobywali: Przemysław Strąg, Arkadiusz Wąchała, Michał Kotowski i Tomasz Rak – po 4, Maciej Rychlik – 3, Mateusz Stec – 2, Tomasz Tomoń i Tomasz Szewczyk – po 1.
Polonia – kolejny zawód
Coraz mniej liczni kibice Polonii Nysa zastanawiają się głośno: - Kiedy wreszcie poloniści przestaną bronić się przed spadkiem? – Maja niestety rację, bowiem kolejny rok nysianie okupują dolną część tabeli. Rundę jesienna zakończyli na mało zaszczytnym, jak na klub z tradycjami 12 miejscu. Wygrali 4 spotkania (w tym jedynie dwa u siebie), cztery mecze zremisowali. Tak jak w poprzednich sezonach poloniści lepiej reprezentują się w konfrontacji z silnymi rywalami. Świadczą o tym remisy ze Swornicą, Pogonią i Skalnikiem oraz wygrana ze Śląskiem. Punkty zaś tracą z drużynami zamykającymi tabelę (Olimpią, Silesiusem, Czarnymi). Wielce zasłużony dla Polonii trener i działacz – Zbigniew Wandas twierdzi, że w drużynie tkwią duże możliwości, a przyczynę niepowodzeń widzi m.in. w przemeblowanej kadrowo linii defensywnej i słabszej jesienią formie napastnika Pawła Lepaka. Przykładem tego jest dorobek bramkowy: 19-30. Inna rzecz, że pewien wpływ na wyniki sportowe nyskiego klubu mają kłopoty organizacyjne. W czasie zimowej przerwy zanosi się tam na pewne zmiany, nie tyle w kadrze piłkarskiej, ile w sprawach organizacyjnych. Oby przyniosły one efekt w postaci lepszych wyników na boisku. Bramki dla Polonii zdobywali: Rafał Krasowski – 5, Paweł Lepak – 3, Mateusz Pietrzak, Kamil Kotrys, Grzegorz Kuglarz, Dawid Byrski – po 2, Marcin Wandas, Mateusz Młyńczak, Dawid Śliż – po 1.