Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Nysa
Harcerstwo na 600 fajerek

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Integracyjny Zlot Chorągwi Harcerskiej w Nysie przekroczył wszelkie przewidywania. Według wstępnych założeń na imprezie rozpoczynającej nowy rok harcerski miało się bawić około 250 druhów i druhen. Ostatecznie w namiotowym miasteczku nad Jeziorem Nyskim stacjonowało 600 harcerzy.

Harcerstwo na 600 fajerek

W miniony weekend Nysę opanowało ponad pół tysiąca młodych, młodszych i nieco starszych ludzi, którzy postanowili połączyć przyjemne z pożytecznym. Przy okazji wyśmienitej zabawy podszytej przygodą i sensacją, poznawali nasze miasto od najlepszej strony, bo z perspektywy zabytków oraz bogatej w tajemnice historii.

Na mający się odbyć w dniach 16-18 września zlot do ostatniej chwili zgłaszały się kolejne patrole. W rezultacie I szczep Harcerski Świt, pod wodzą komendant Joanny Brach, gościł harcerzy z całej Opolszczyzny: Głubczyc, Krapkowic, Namysłowa, Brzegu, Grodkowa, Strzelec Opolskich, Opola, Kędzierzyna Koźla, Głuchołaz, Praszki, Paczkowa i oczywiście z Nysy. Średnia wieku uczestników wydarzenia wahała się od 7 lat do kilkakrotnie ukończonych 18, stąd formuła imprezy. Jest pięć grup wiekowych, czyli pięć grup programowych. Program stworzony dla zuchów oparty jest na zabawie. One w zasadzie bawią się Nysą. Oprócz tego mamy jeszcze zupełnie inny profil programowy dla harcerzy młodszych, harcerzy starszych i wędrowników. Wędrownicy to już jest młodzież ponadgimnazjalna, tłumaczy druh Adam Mazguła. To im w zabawie przypadły najtrudniejsze zadania, z zacięciem detektywistycznym. Z zagadkami z historii Nysy zmagali się od piątkowego wieczora, pierwszą cześć wyzwania ukończyli mocno zaawansowaną nocą. W sobotę znów ruszyli w miasto, by do obozu powrócić dopiero o zmroku.

I ponadgimnazjalny wilk syty i kilkuletnia owca cała

W wieczornym miasteczku spotkali się już wszyscy, a dzięki podstawom kodeksu harcerskiego nawet najmłodsi czuli się bezpieczni i potrzebni. Sposobem na porozumienie jest tolerancja. Dzięki niej na zlocie było miejsce zarówno dla nastolatków, jak i dla uczniów szkół podstawowych. Zuchy to jest nasza przyszłość, harcerska przyszłość. Traktowane są przyjaźnie, jak młodsi bracia, młodsze siostry. One się w tym też dobrze czują, dzięki temu są dowartościowane. Ciągle się je dopieszcza, ciągle się im pomaga, jednocześnie one obserwują tych starszych i uczą się postępowania, zasady współdziałania w tak zróżnicowanej grupie wiekowej wyjaśnia druh Adam. Miasteczko z mocą atrakcji zorganizowali sami harcerze, obsługa rajdu. Ekipa pod komendą wspomnianej Joanny Brach zadbała o typowo harcerskie szczegóły, toteż nie mogło zabraknąć i ogniska. Z kategorii „ekstremalne” pojawiła się ściana wspinaczkowa, grało też kino, a dla rozrywki wybudowano zabawowe kasyno-gry. Tutaj każdy znalazł coś dla siebie, bo drużyna organizacyjna z tego typu przedsięwzięciami mierzy się nie od dziś, a przede wszystkim od serca. To są instruktorzy, studenci najczęściej, którzy z harcerstwem mają do czynienia od wielu, wielu lat. Ta forma im po prostu odpowiada, to jest ich pasja. Żeby być harcerzem w tej chwili, a już na pewno żeby być instruktorem harcerskim, trzeba być na pewno takim pozytywnie zakręconym wariatem, który swój czas poświęca dla innych, opowiada o organizatorach zlotu Adam Mazguła.

Harcerz zawsze się bawi – nawet jak się uczy

Nyskie rozpoczęcie roku harcerskiego oparte jest na sprawdzonej formule imprezy I szczepu harcerskiego Świt, organizowanej z powodzeniem od 6 lat. Tym razem jednak Świt zdecydował się zaryzykować. W tym roku postanowiliśmy sprostać większemu wyzwaniu, zaproponować spotkanie w Nysie i rozszerzenie działań. Doszliśmy do wniosku, że ta formuła to doskonała promocja naszego miasta, bo przecież zlot ma nazwę Twierdza Nysa, czyli innymi słowy harcerze mają za zadanie zdobywać sprawności polegające na znajomości historii i zabytków miasta Nysa, zdradza druh Mazguła. I tak oto harcerze wyruszyli na spotkanie korowodu śmierci, stawili czoła owianej legendą Białej Damie, sprawdzali na własnej skórze, ile jest prawdy w baśniach i spodnich o Nysie. W sobotni wieczór, po trudach zmagań z materią historii miasta, relaksowali się nad Jeziorem nyskim. Także tutaj nie zabrakło ekscytujących atrakcji. Między wieloma innymi uczestnicy zlotu mogli spróbować swoich sił w kulach sferycznych, bumperach, albo zwiedzić wyspę na jeziorze, czy powalczyć o równowagę na nietypowych pojazdach.

Pomysł okazał się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Kluczem do sukcesu jest harcerska metodyka. Bo tylko pozornie impreza nie ma nic wspólnego z nauką. Przez 3 dni młodzi ludzie biegali po Nysie w poszukiwania rozwiązań kolejnych wyzwań i zagadek zlotu, którego tematem przewodnim jest Twierdza Nysa. Jeszcze przed weekendem w Nysie harcerze musieli wykazać się wiedzą o Opolszczyźnie. W ramach przedzlotowego zadania opisywali jej najpiękniejsze zakątki, a opisy opatrywali zdjęciami własnego autorstwa. Tak powstał mini-poradnik turystyczny po województwie. A że nic w harcerstwie nie dzieje się bez przyczyny, efekty pracy posłużą na przyszłość. Bo dzięki przewodnikom stworzonym przez samych druhów kadra zyskała informacje z pierwszej ręki, gdzie warto wyruszyć na kolejny rajd.

Czuwaj! w erze komputerów

Zlot na 600 harcerzy to wychowawczy sukces, przed którym zasłużenie „czapki z głów”. W dobie zajęć dodatkowych, angielskiego i matematyki rodzice dbają o wykształcenie swoich dzieci, a zapominają o tym, co najważniejsze. Przyjaźni. Rodzice nie zawracają kompletnie uwagi na to, że dziecko musi się uczyć żyć. Dziecko musi w formie zabawy, wyzwań, pasji, rozwijania swoich możliwości uczyć się tego, co nazywa się przyjaźnią, a oprócz tego rozwiązywania problemów i uczyć się podstawowych działań związanych z samodzielnością, bytowaniem w grupie rówieśniczej, ale nie na zasadzie szkolnych zajęć, tylko na zasadach przyjacielskich, argumentuje Mazguła. I dodaje: Młody człowiek musi też realizować swoje pasje poprzez dowartościowywanie w zagadnieniach, które go najbardziej interesują. Stąd harcerstwo jest nastawione na rozwijanie tych indywidualnych zainteresowań, ale w formie zabawy, radości, przyjaźni, bez jakiś naleciałości politycznych, wyznaniowych, czy innych. Po prostu chodzi nam o to, żeby dzieciom nie zabierać ich dzieciństwa, a jednocześnie kształcić ich na fajnych ludzi, patriotów Polaków, którzy potrafią sobie radzić w różnych sytuacjach. I mimo trwającej doby gier komputerowych i pędu do jak największej liczby zajęć pozalekcyjnych harcerska formuła się sprawdza.

Harcerski kodeks

Harcerzem się jest, nie można nim bywać. Prawo harcerskie nakazuje postępować , nieść pomoc, unikać wszelkich używek, szczególnie napojów alkoholowych i narkotyków. To jest po prostu styl życia uprawiany nie tylko podczas zlotu, rajdu, czy zbiórki drużyny. To codzienność. Adam Mazguła doświadczył tej prawdy już kilkakrotnie. Bardzo pouczającym było przeżycie, jakiego doświadczyłem około dwóch tygodni temu. Byłem świadkiem sytuacji, kiedy na rynku w Nysie pomiędzy dwoma podchmielonymi mężczyznami wywiązała się bójka. Jeden drugiego uderzył, ten drugi upadł na beton, zalał się krwią. Leżał około pół minuty nie ruszając się. Nikt nie podszedł. Podbiegłem do niego, w tej samej chwili zbiegło się jeszcze 6 osób. Zaczęliśmy ratować tego człowieka, a gdy podniosłem wzrok, zobaczyłem wokół samych harcerzy.


Anna Skrzypiec, NDK



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl