Dytko ukończył zawody na najniższym stopniu podium, ale nie taki był plan na ten wyścig. Skomplikowana punktacja Mistrzostw Europy spowodowała konieczność zmiany grupy, by walczyć o jak najwyższą pozycję w klasyfikacji generalnej. Lancer Evo X Pawła jest homologowany tylko w grupie N i dlatego nasz kierowca zmuszony był do wynajęcia starszego o dwie generacje Evo VIII – to ostatni model Evo homologowany w grupie A.
- Szanse na awans w rocznej klasyfikacji dawała mi wygrana w grupie A z Czechem Lukaszem Vojackiem. Po sobotnich treningach wszystko przebiegało po mojej myśli, z każdym podjazdem jechało mi się tym autem coraz lepiej, udało mi się wygrać treningi i to z prawie jednosekundową przewagą - relacjonuje Paweł Dytko.
- Do niedzielnych zawodów przystąpiłem pełen zapału. Pierwszy podjazd zakończyłem z drugim czasem i minimalną stratą 0,2 sekundy. Na starcie drugiego podjazdu urwała mi się tylna półoś i straty na mecie były ogromne - dodaje.
Ostatecznie kierowca z Nysy zawody zakończył na 3 miejscu, ale sytuacja w generalce nie uległa większej zmianie. Co prawda, udało się odrobić kilka punktów do trzeciego Dusana Borkovica, ale na dwa wyścigi przed końcem sezonu zrobiło się bardzo nerwowo.