Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Nysa
Piśmiennictwo ludowe

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Ponad pół wieku temu w Lechicji zlikwidowano analfabetyzm. Naród nauczono pisać i czytać. Liczenia nie trzeba było uczyć, gdyż umiejętność tą każdy Lechita wyssał z mlekiem matki. W słusznie minionych czasach erpeelu, ludzkość skwapliwie korzystała z obu tych umiejętności. Gdy nastała wolność i pluralizm, książki zostały zastąpione telewizyjnymi oraz internetowymi obrazkami i tylko treści z kolorowych gazet są sylabizowane. Natomiast, trochę wbrew logice, piśmiennictwo rozkwitło, niczym chwasty na działkach. Szczególnie rozwinęły się takie rodzaje literackie jak donosy, skargi i protesty.

Autorzy donosów słyną ze skromności i podpisują swe utwory: "Życzliwy", "Obywatel", "Parafianin" lub "Prawdziwy, Sprawiedliwy Polak". Na temat tej delatorskiej twórczości rodaków napisano już wiele, dlatego nie ma co tutaj rozwodzić się na nią. Warto natomiast podać kilka przykładów pisemnych skarg i protestów adresowanych do władców Łyskiego Księstwa Stawów i Pagórków, autorami których są mieszkańcy księstwa. Utwory te są zawsze podpisane przez jednego, a często kilkunastu skarżących się, bądź protestujących.

"Jestem młodym, czterdziestoletnim zaledwie, poetą i wnoszę do Pani Merowej oficjalną skargę na stronnicze i szachrajskie machlojki jury oceniające piosenki o Łysie. Napisałem przepiękną pieśń o naszym mieście, a to wredne jury nie tylko nie przyznało mi nagrody, lecz normalnie wykpiło. Na dowód swych racji przytaczam fragment tej pieśni: „Rano, wieczór i w południe, zawsze w Łysie jest przecudnie, Oj dana, dana! Kocham wszystkie władze miasta. Pani burmistrz – git niewiasta. Kocham starostę łyskiego oraz pana Wisłockiego. Cza, cza, cza ! A kto Łysy nie szanuje nie nas w d… pocałuje. Ole !” – Mam nadzieję, że pani doceni walory tej pieśni i uchyli niesprawiedliwy werdykt tych jurorów. Z bożej łaski, zresztą. Z poważaniem Cezary Pegaz – poeta ludowy."

Lawinę protestów, ale i słów poparcia wywołał projekt zamknięcia Rynku dla ruchu kołowego. – Jak można pozbawiać nas ludzi starszych dojazdu do naszych domostw. Zezwalanie na powstawanie w Rynku kolejnych ogródków piwnych, to działanie propagujące alkoholizm wśród naszej młodzieży – napisało w swym proteście 49 lokatorów mieszkań w Rynku. – Brawo merostwo !. Nareszcie spaliny nie będą niszczyć nasze zdrowie, a auta zakłócać domowy mir – wsparło projekt władz grodzkich również 49 mieszkańców Rynku.

Wiele emocji wśród łysian wywołują bracia mniejsi, czyli psy, koty i ptactwo. – Pora uśpić bezpańskie psy i koty oraz wytruć zanieczyszczające łyskie parki i ulice gawrony i gołębie. Nie chcemy żyć w obsranym mieście – protestowali w swej petycji esteci i higieniści – Najwyższa pora aby władze zaczęły dokarmiać i opiekować się biednymi zwierzątkami i ptaszkami. Są one naturalną ozdobą naszego miasta – domagali się miłośnicy zwierząt.

- Może w końcu kasztelan i merowa zajmą się pozyskaniem inwestorów, którzy zbudują jakąś fabrykę zatrudniającą liczną rzeszę bezrobotnych – mobilizowali władze energicznych działań klienci miejscowego Biura Pracy. – Zdecydowanie protestujemy przeciw zbudowaniu w okolicy naszego osiedla jakiegoś zakładu. Mamy prawo do ciszy i czystego powietrza. Jeśli ten pisemny protest nie zostanie uwzględniony, rozpoczniemy blokadę terenu budowy – grozili właściciele skromnych chatek na obrzeżach miasta.

Z początkiem sezonu kąpielowego działacze Towarzystwa Wodowstręt zaapelowali do kasztelana o wydanie zakazu kąpieli w jeziorach, rzekach, basenach i stawach księstwa. – Dość topielców w księstwie ! – zwięźle uzasadnili swój wniosek.

Te oraz wiele innych skarg, protestów i wniosków musi każdego dnia wnikliwie rozpatrywać rzesza urzędników grodzkich i kasztelańskich. Czynią to bez entuzjazmu, wiedząc, iż każda podjęta decyzja będzie zła, bowiem jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził. A gdyby w latach czterdziestych ubiegłego wieku tak gorliwie nie zwalczano analfabetyzmu, to każda władza miałaby mniej pracy i zdecydowanie więcej spokoju.


Ape



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Środa 24 kwietnia 2024
Imieniny
Bony, Horacji, Jerzego

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl