Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Nysa
Majowe wizyty, wizytacje i senne koszmary

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Niczym osy do słodkości, tak do Łyskiego Księstwa Stawów i Pagórków, zwłaszcza do jego stolicy, ciągną tej wiosny rzesze znakomitych osobistości. Wizyty te wielce radują włodarzy księstwa, którzy mimo uszu puszczają ludowe przysłowie – ostrzeżenie, głoszące, że "nawet cichy gość sprawia kłopotów dość". A szkoda, bowiem niektóre z tych wizyt są wizytacjami.

Po odwiedzinach licznej reprezentacji zagranicznych dyplomatów, do Łysy, Wydmuszkowa i Głośnochodów przybyła silna ekipa z partii Prezes i Starczy. Odwiedziny te były właściwie wizytacją mającą na celu rozeznanie szans wyborczych tej słynącej z łagodności i miłosierdzia partii. Znani ze wszystkich mediów centralni parlamentarzyści zdemaskowali tłumom (ok. 60 ludzi) łysian zbrodniczą działalność rządzących Lechicją pomostowców oraz przedstawili swoją wspaniałą wizję rządzenia krajem. Nie trzeba wyjaśniać, że realizacja tej wizji przemieni Lechicję w krainę wiecznej szczęśliwości.

Z naukową wizytą w progi łyskiej Akademii Umiejętności Wszelakich zawitało ostatnia dwóch znanych profesorów. Niegdysiejszy skarbnik narodowy oraz specjalista od śledczej żurnalistyki. Pierwszy z nich oczarowany był Łysą i w swoim blogu napisał, że jest to miasto czyste, spokojne i zadbane przez jego włodarzy. Opinia ta bardzo zdenerwowała świtę kniazia Wisłockiego, która od zawsze prezentuje całkiem odmienne poglądy. Natomiast wizyta specjalisty od dziennikarstwa śledczego, który miał nauczać adeptów tego zawodu, niczym nie zaskoczyła studentów. Ba, powszechnie twierdzono, że o wiele więcej mogliby się nauczyć od redaktorów „Dzwona Łyskiego”, a zwłaszcza Wojciecha Pawłowskiego, mistrza wykrywania albo wymyślania lokalnych afer. Zgoła inny charakter miały wizyty artystów estradowych grających, śpiewających i gibających się, ku rozweseleniu łyskiej ludzkości. Odwiedziny te złożone z okazji imienin miasta kosztowały solenizanta nieco złotówek. No, ale święto miasta jest raz w roku i należy je hucznie czcić, zgodnie z starolechicką zasadą „zastaw się, a postaw się”.

Łyski maj to nie tylko wizyty i koncerty, to niestety także proza codziennego i conocnego życia. Na szczęście długie dni można wypełnić mniej lub bardziej przyjemnymi czynnościami. Gorzej z nocami. Zwłaszcza kiedy wypełnione są sennymi koszmarami. Przeciętni Łysininie płci obojga, znużeni pracą i godziwymi rozrywkami, podlanymi zwykle piwem, śpią snem sprawiedliwych i mają kolorowe sny. Natomiast elity rządzące z obawą kładą się do łóżek, bowiem zbyt często nawiedzają ich senne koszmary. I tak merowa Julita Karczewska często budzi się spocona w środku nocy przerażona snami o pękającej tamie, dziurze budżetowej lub tangu macabre tańczonym na scenie NDK w ramionach kniazia Jeremiego. Mera Wydmuszkowa Jonasza Furmanowskiego prześladują w nocy dziobiące go stada ptaków mszczących się za pozbawienie ich gniazd w czasie remontu tamy na jeziorze. Merowi Pakietowa Bonifacemu Zaczajowskiemu śni się, iż nieustannie zasypywany jest proszkami do prania produkowanymi w prawie upadłej Pollenie. Nawet bogobojny kniaź Jeremi Wisłocki miewa koszmarne sny. Na przykład ostatnio śniło mu się, iż za pierwsze miejsce na liście kandydatów do senatu musiał zapisać się do komuszej LSD i ucałować dłoń byłego mera Łysy Mieczychwała Paczochy. O tym, że senne wizje często spełniają się na jawie przekonał się prezes piłkarzy Poloneza Jaromir Stryjczyk. W styczniu śniło mu się, że jego futboliści spadli do C klasy. W maju wszystko wskazuje na to, iż ten proroczy sen prawie się spełni. Aby nie mieć na sumieniu nagłych zgonów najwierniejszych kibiców, spowodowanych tragiczną grą Poloneza, prezes Stryjczyk wystąpił do merowej Karczewskiej z wnioskiem o wydanie zakazu wstępu kibiców na mecze tej drużyny. – W ten sposób zapobiegniemy wielu zawałom i wylewom wśród kibiców – motywował załamany Stryjczyk, swój, jakże na czasie, wniosek.

Te wszystkie wydarzenia świadczą o tym, że piękny miesiąc maj nie jest tak piękny jak piszą o nim poeci. Słuszny zatem jest obyczaj aby w maju nie brać ślubów, ale jeszcze słuszniejsze jest rezygnowanie z tych uroczystości w pozostałych miesiącach roku.


Ape



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 26 kwietnia 2024
Imieniny
Marii, Marzeny, Ryszarda

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl