Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Nysa
Hokejowa duma Nysy

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
- Moja koleżanka powiedziała kiedyś, że jak istniał Krutpol, to hokej miał swoje 5 minut w Nysie. Ja myślę, że gdy jest „Dwójka”, to hokej ma w Nysie już godzinę – opowiada Urszula Ferenc, trenerka laskarek ULKS „Dwójka”, klubu odnoszącego wielkie sukcesy w hokeju na trawie.
Hokejowa duma Nysy
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Hokejowa duma Nysy
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Hokejowa duma Nysy
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Hokejowa duma Nysy
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Laskarki…?

Gdy pierwszy raz usłyszałem hasło „laskarki”, nie wiedziałem za bardzo, co to takiego lub kto to taki. Zapewne podobnie ma wiele osób, które to teraz przeczytały – warto więc zapamiętać to słowo, gdyż laskarki są dumą naszego miasta. To dziewczyny uprawiające wciąż chyba jeszcze mało popularną dyscyplinę sportu w naszym kraju, czyli hokej na trawie.

Nyski klub jest jednym z najlepszych w Polsce odnoszącym sukcesy nie tylko w kraju, ale na całym świecie.

Historia powstania

Hokej w Zespole Szkół Sportowych zaistniał w 1999 roku. Z inicjatywy uczniów i rodziców utworzono sekcję, a w roku 2000 powstał klub UKS Plejada, ale był on nastawiony głównie na chłopców. W istniejącym wówczas ULKS Leszczyński Krutpol grały juniorki i juniorki starsze. W 2003 roku zrodził się pomysł, by przygotowywać jak najmłodszą młodzież, aby po skończonej szkole zawodnicy mogli trafić do profesjonalnych klubów. W ten sposób na bazie Krutpolu, gdyż ten zawiesił swoją działalność, powstał klub ULKS „Dwójka”.

- Coraz większym problemem było to, iż dziewczynki nie miały gdzie grać, nie miał się, kto nimi zająć. Ze względu na to, że mój syn chodził tutaj do szkoły, skłoniłam się do tego, by zacząć trenować chłopaków z Plejady, ale cały czas na treningi przychodziły dziewczynki. Z panią Piwowarską podjęłyśmy decyzję, że musimy dla dziewcząt utworzyć osobny klub – finanse były tak małe, że jak otworzyłybyśmy sekcje dziewcząt, to nie dałybyśmy rady i doszłyśmy do wniosku, że będzie to również inaczej postrzegane – wspomina pani Ula.

Tak narodził się ULKS Dwójka, w skład którego wchodziły dziewczyny trenujące wcześniej w Krutpolu i te, które uczęszczały na treningi chłopaków z Plejady. Po raz pierwszy utworzona została drużyna juniorek młodszych. Dziewczyny zadebiutowały w olimpiadzie młodzieży, na której musiały zdobyć drugie miejsce – i to się udało.

Pierwsze sukcesy

- Pojechaliśmy na pierwszą olimpiadę do Poznania. Było to dla nas przykre doświadczenie, ponieważ dziewczyny zajęły niestety ostatnie miejsce, ale zdobyliśmy wiele cennych doświadczeń. Była to pierwsza tak duża impreza, nie zrażaliśmy się więc i wszystkie zdobyte doświadczenia zaprocentowały już na drugi rok, wtedy wystartowałyśmy jako juniorki – mówi trenerka.

Jak się okazało, dziewczyny wypadły bardzo dobrze, przeszły rundę kwalifikacyjną, zajęły 2 miejsce w grupie, a w finale juniorek zdobyły brąz. Sukces tym większy, że dziewczyny mimo młodszego wieku grały na wyższym poziomie, co zostało natychmiast dostrzeżone. Kilka zawodniczek dostało powołania do kadr, a w kraju zaczęto się liczyć z nyskim klubem.

Co roku przychodziły kolejne sukcesy. Na dzień dzisiejszy w klubie trenują dziewczynki w 4 kategoriach: seniorek, juniorek, juniorek młodszych i młodziczek. W rozgrywkach startują dziewczyny ze wszystkich wymienionych wyżej kategorii. Jest to bardzo ciężkie, gdyż klub nie ma bazy, by grać na miejscu, zatem zawodniczki jeżdżą po całej Polsce – Brzeziny koło Łodzi, Poznań, Gniezno. Kosztuje to dużo wysiłku fizycznego, finansowego i oczywiście czasu.

- Zanim wrócimy jest już przeważnie ok. 1 w nocy, a rano dziewczęta idą do szkoły. Z początku to była frajda, ale teraz często daje się już zauważyć zmęczenie szczególnie u dziewczyn, które studiują. Coraz częściej zastanawiają się – wiadomo, że z wiekiem priorytety też się zmieniają, ale nie chcą grać w innych klubach, cały czas chcą być kojarzone z Nysą. Wśród nas jest przede wszystkim wiele determinacji, chęci walki, miłe towarzystwo i sukcesy, ale ja się boje, że kiedyś coś pęknie – mówi nieco ze smutkiem Urszula Ferenc.

- Jak to będzie w następnym sezonie – nie wiemy, czas pokaże. Może się bowiem okazać, że od jesieni będziemy musiały zostać przy młodszych zawodniczkach, może się tak stać, wtedy będzie nam naprawdę żal tego wszystkiego, bo jednak 10 lat współpracy to naprawdę dużo – dodaje.

Panią Ulę najbardziej ucieszyły słowa byłego trenera kadry narodowej, gdy przyjechał do Siemianowic na Mistrzostwa Europy, powiedział głośno:

- Nysa jest i zawsze będzie kuźnią talentów dla hokeja na trawie jak Nowy Targ dla hokeja.

- Ale czy to będzie trwało wiecznie? – nie wiem. My też już jesteśmy zmęczone. Niedawno miałam pierwsze wakacje po 10 latach – myślałam, że oszalałam. Nie mogę tego tak zostawić, ale gdy nie będzie miał kto po mnie tego przejąć i to zostawię to chyba ucieknę gdzieś daleko, ponieważ byłoby mi tego bardzo żal i nie potrafiłabym spojrzeć tym dzieciom w oczy.

Nie tylko dziewczyny

Urszula Ferenc prowadzi też drugi klub Plejada Nysa, w którym trenują chłopcy. Co roku udaje się wytrenować wielu dobrych zawodników, którzy idą do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Poznaniu i niemal zawsze są w kadrach narodowych, jak mówi trenerka – warto dla tych dwóch, trzech osób utrzymywać tę drużynę.

Hokej to też przygoda

Hokej to także wielkie doświadczenie dla dzieci. Dzięki tej dyscyplinie zwiedzają świat, wyjeżdżają na szkolenia kadr, z którymi jeżdżą po całej Europie. W tamtym roku jeden trener był szkoleniowcem w Egipcie. Nagrodą Polskiego związku było to, iż wiele dziewcząt i chłopców z Nysy pojechało na 2 tygodnie do kraju piramid.

Zawodnicy z naszego miasta byli także nad Morzem Czarnym, na Litwie, we Włoszech, w Irlandii na Mistrzostwach Europy. Zwiedzili świat, a zarazem przeżyli jakąś przygodę.

- Dla niektórych w przyszłości będzie to na pewno zawód i sposób na życie. Wielu zawodników zrobiło kursy instruktorów sportu, zdobyło uprawnienia sędziowskie i dzięki temu już zaczynamy tych ludzi przyciągać do siebie. Pomagają na obozach przy konsultacjach, tak jak mówiłam przychodzi powoli już czas zmęczenia i chciałoby się mieć zastępcę, a ciężko o to. Nie jest to takie łatwe, ale garną się do tego, pomagają, mimo to ciągle jednak wracają do Poznania, bo myślą, że mają większe szanse w dużym mieście, nie ukrywajmy, że jest to prawdą – mówi lekko zawiedziona trenerka.

Era komputerów

Jeżeli ktoś przegląda strony internetowe, czyta gazety, to wie ile nyski klub odniósł sukcesów, wszystkie na wysokich szczeblach. Jednak by zdobywać takie sukcesy, trzeba włożyć w to dużo pracy.

- Przyszła era komputerów i żeby dzieci do czegoś wyciągnąć trzeba je zainteresować, zachwycić. Moim marzeniem jest to, aby jak w Anglii w szkołach grano w hokeja na lekcjach wf-u, by przy szkołach były odpowiednie boiska. Zaczyna się wiosna, przed nami wiele pracy, masa wyjazdów. Zaczynamy rozgrywki od 4 kwietnia, kończymy 30 czerwca i wszystkie weekendy mamy na wyjazdach, chyba że uda się zrobić weryfikację boiska na stadionie stali i zagrać trochę meczów u nas, raz żeby dzieci odpoczęły, a dwa żeby społeczeństwo nas zobaczyło i nie było przeciwne budowaniu obiektów. Chcemy, by zobaczyli, w jakich warunkach gramy i że w takich warunkach w hokeju się po prostu nie gra – trenerka opowiada o planach na ten sezon.

Treningi i sukcesy

Podopieczni trenują po 3 razy w tygodniu, ale każda grupa w inny dzień. Pani Ula praktycznie codziennie jest na boisku. Nieco lżej jest w kategorii starszej, ponieważ dziewczyny, które tam trenują, są bardziej zdyscyplinowane, same pomagają prowadzić trening, nie trzeba ich pilnować jak młodszych grup.

Ten rok niewątpliwie zaczął się dla klubu bardzo owocnie – piąte miejsce na Mistrzostwach Świata, na hali seniorki zdobyły Mistrzostwo Polski, juniorki wicemistrzostwo, a juniorki młodsze – czwarte miejsce (był to ich debiut startowy). Młodziczki w zawodach międzywojewódzkich zajęły drugie miejsce. Pięć dziewcząt zostało powołanych do kadry narodowej. Warto też wspomnieć, że Polska pierwszy raz startowała na MŚ w kategorii kobiet, więc zdobyte miejsce jest dużym osiągnięciem. Kolejnym sukcesem jest to, że dziewczynami z Nysy bardzo zaczęły interesować się kluby zagraniczne – belgijskie, austriackie i wiele innych.

- Mamy jeszcze jedno wyzwanie. W tym roku są Mistrzostwa Europy seniorek, które odbędą się w Poznaniu. Myślę, że jak dziewczyny przejdą do grupy A, to wejdą na ścieżkę olimpijską i będą mogły powalczyć o występ w następnych Igrzyskach Olimpijskich. Pamiętajmy jednak, że w sporcie należy mieć wiele pokory.

My oczywiście trzymamy kciuki za nasze zawodniczki i życzymy powodzenia. Warto także dodać, że kilkanaście dni temu Uczniowski Ludowy Klub Sportowy „Dwójka” Nysa zdobył statuetkę Trytona Nyskiego.

- To nagroda za ogromny trud i wysiłek – podkreśliła prezes Barbara Piwowarska–Bugała podczas gali rozdania. Żadne słowa nie wyrażą tego, co czujemy - dodała.


Pam



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 27 kwietnia 2024
Imieniny
Sergiusza, Teofila, Zyty

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl