Jeżeli sytuacja nie ulegnie zmianie remont zapory może odwlec się w czasie nawet w odległą przyszłość, choć remont zapory, jeziora i koryta rzeki według zapowiedzi miał ruszyć już w połowie tego roku. Chodzi dokładnie o spór pomiędzy spółką Tauron a RZGW.
Takie odwlekanie sprawy może być fatalne w skutkach, gdyż poniżej zapory, której konstrukcja została już poważnie naruszona podczas powodzi w 1997r znajduje się 50 tysięczne miasto.
Według resortu środowiska remont tamy będzie mógł się odbyć tylko, gdy Tauron odda elektrownie w Nysie w opiekę Regionalnemu Zarządowi Gospodarki Wodnej. Remont ma być finansowany z pieniędzy unijnych, a więc niemożliwe jest by środki te zostały przekazane prywatnej spółce.
Ponad miesiąc temu władze RZGW i spółki Tauron Energia omawiały dwa warianty remontu zapory. Jeden zakłada likwidację elektrowni, zaś drugi pozostawienie jej i remont, którego różnice w kosztach miałaby pokryć spółka.
Jednak wygląda na to, że spór nie do końca został zażegnany, gdyż władze Tauronu uważają, iż wcześniej nie dostali żadnej informacji o tym, że obecność elektrowni będzie uniemożliwiała remont zapory. Resort środowiska zapowiada skierowanie sprawy do sądu.