Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Nysa
Świetnie czy beznadziejnie?

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Panowie Wiktor i Jeremiasz od ponad pół wieku byli przyjaciółmi. Znali się od podstawówki. Siedzieli w jednej ławce w „Mechaniku”. Razem kopali piłkę w Stali. Przez lata pracowali w ZUP-ie.

W jednych koszarach spełniali obywatelski obowiązek, czyli „wojo”. Świadkowali sobie na własnych ślubach. Jednym słowem była to przyjaźń na śmierć i życie, albo jak kto woli, do grobowej deski. Ci którzy znali obu dżentelmenów nadziwić się mogli tej przyjaźni, bowiem każdy z nich był odmiennego charakteru i w dodatku posiadał odmienne przekonania, z przeproszeniem, polityczne. Wiktor był hurra optymistą, zaś Jeremiasz najczarniejszym czarnowidzem i wzorcem lechickiego malkontenctwa. W życiu tak już jednak jest, że przeciwieństwa przyciągają się wzajemnie, a nawet, jak w przypadku obu panów, mogą być fundamentem wiecznej przyjaźni.

W ten styczniowy czwartek zgodnie z wieloletnią tradycją obaj kumple spotkali się w jednym z łysko-czechickim pubie, który sprytnie omijał z kagańcową antynikotynową ustawę i umożliwiał swej klienteli ćmienie papierosów do oporu, czyli do nabycia raka płuc wraz z licznymi chorobami układu krążenia. - Oj, czarno widzę przyszłość naszego księstwa, a Łysy w szczególności – zaczął rozmowę Jeremiasz, sięgając po kufel, ciemnej, oczywiście Holby. – Łysa zakorkowana, drogi dziurawe, rzeka lada dzień nas zaleje, merowa i jej świta nieudolna, bezrobocie wzrasta, a w dodatku piłkarze Poloneza przegrywają z wiochami. Żyć się nie chce, a będzie jeszcze gorzej – dodał, kojąc swój smutek łykiem piwa. - Nie narzekaj, bo rzeczywistość jest całkiem inna. Łyskie korki na ulicach to mały Pikuś w porównaniu z innymi miastami. Jeszcze trochę, a będzie obwodnica i trzeci most.

Groźba powodzi jest od lat straszakiem. Kończy się budowa kolejnego ronda. Budynki odnowione. A to, że naszym księstwie, jako jedynym w kraju, wybrano po raz drugi tych samych włodarzy dobitnie świadczy o tym, iż naród ma pełne zaufanie do władzy i docenia jej osiągnięcia. No, bezrobocie faktycznie jest trochę za duże, ale za to przemysł nie zatruwa nam powietrza – odparował Wiktor, smakując złocisty napój chmielowy. – Twój optymizm jest karykaturą nadziei. Ty nawet na cmentarzu zamiast krzyży widzisz tylko kwiaty. To, ze ciemny naród ponownie wybrał do rządzenia tych samych ludzi, tylko źle świadczy o tym narodzie.

Dobrze, że nie dożyjemy tej zagłady księstwa – Jeremiasz ponuro skomentował wywody Wiktora. – Acha, i jeszcze łyski Rynek będzie sprzedany Niemcom albo Ruskim – dodał. – Jeśli głównym zmartwieniem łysian jest Rynek, to świadczy, że prawdziwych trosk oni nie mają. Naczytałeś się „Dzwona” i stąd twój pesymizm. Kolejna rozbudowa naszej kliniki też chyba ci się nie podoba ? – spytał Wiktor. – Wielka to sztuka za nasze pieniądze wybudować nowy oddział. Na którym zresztą będą się leczyli tylko kolesie i znajomi prominentów. A od „Dzwona” się odczep. To jedyna gazeta pisząca najprawdziwszą prawdę – odpowiedział nieco zdenerwowany Jeremiasz. – Jesteś człowiekiem, który dwojga złego wybiera obydwa. A propos „Dzwona”, to zacytuję tylko ludowe przysłowie:” Kto sam siebie chwali tego piorun spali”. Wiesz, że też czytam ten tygodnik i nawet niektóre wywody kniazia bardzo mi się podobają. Trzeba być obiektywnym, kolego, a nie tylko wiecznym zgorzkniałym krytykantem. Znam wiele ludzi, którzy zazdroszczą nam życia w tak pięknie położonej, wśród gór i wód krainie.

Nie bądź pesymistą, bo posądzą cię, iż nienawidzisz ludzi dlatego, że są tacy wredni jak ty. A przecież to nieprawda – Wiktor przyjacielsko klepnął Jeremiasza po plecach. – Dopijmy piwo i przejedźmy się autobusami po mieście. Przekonasz się, że jest fajnie. A przy okazji skorzystamy z przywileju darmowych przejazdów, który z uwagi na wiek posiadamy, a rzadko z niego korzystamy – zaproponował Wiktor. – No, dobra. Chociaż jest to niebezpieczne. Nie mam pewności, czy te nasze autobusy są sprawne, czy po drodze się nie zepsują lub ich kierowcy nie spowodują groźnego wypadku – zgodził się Jeremiasz, nie omieszkując przedstawić swych wątpliwości.


Ape



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl