Nie tak dawno, bo w październiku, władze Nysy oficjalnie oddały do użytku młodzieży nowy skatepark, którym opiekuje się Nyski Ośrodek Rekreacji i nieformalne stowarzyszenie Enesa Family. Młodzi fani deskorolek i rowerów niezbyt długo jednak nacieszyli się nowym obiektem, pogoda niestety uczyniła jazdę niemożliwą, ale i na to znalazł się sposób – nyski skatepark zamienił się w snowpark.
Snowpark to niemal identyczny, specjalnie przygotowany tor przeszkód jak skatepark, tyle, że wykonany ze śniegu, najczęściej budowany na stokach narciarskich.
- Wszystko zaczęło się od pierwszego, tegorocznego śniegu – opowiada Marcin Jaskowski, członek Enesa Family. - Wielu z nas zimą jeździ w górach na snowboardzie, ale jak wiadomo takie wypady nie należą do najtańszych. Na skateparku nie mogliśmy już jeździć na deskorolce z powodu warunków pogodowych. Zeszłej zimy zrobiliśmy kilka skoczni na fortach w okolicach ulicy Orląt Lwowskich, ale brakowało nam poręczy czy murków. Kilka tygodni temu spotkaliśmy się z Maćkiem Stopyrą z sąsiedniego miasta, którego poziom jazdy był naprawdę wysoki i razem chcieliśmy poszukać w mieście ciekawych murków i poręczy. Tej jesieni doczekaliśmy się w Nysie skateparku, na którym jak tylko była pogoda spędzaliśmy każdą wolną chwilę. Stwierdziliśmy, że można go wykorzystać również zimą. W zeszłym tygodniu wybraliśmy się tam, ale niestety był zamknięty. Poszliśmy porozmawiać z pracownikami NOR-u. Szczerze mówiąc, nie spodziewaliśmy się takiego podejścia z ich strony i jesteśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni. Bez problemów dostaliśmy klucz do bramy, klika łopat, zaproponowano nam nawet taczkę i włączono jedną latarnię, która w zupełności wystarczy. Resztą zajęliśmy się sami. Usypaliśmy kilka najazdów na murki, podwyższyliśmy też rampę z jednej strony, co dało nam mały quater pipe (śnieżna rynna, która wygląda bardzo podobnie do rampy znajdującej się na skateparku)
Chłopaki z Enesa dają w Nysie świetny przykład, że siłą pasji można zdziałać naprawdę bardzo wiele. Znaleźli doskonałą alternatywę dla górskich stoków, na których ceny karnetów są dość wysokie i nie każdego stać na taki wyjazd. Przy okazji dają nyskim mieszkańcom kolejną atrakcję także zimą, bo zafascynowanych przechodniów nie brakuje.
- Uważam, że jest to bardzo fajna inicjatywa. Chłopaki z Enesa Family przyszli do nas, któregoś dnia z prośbą o udostępnienie skateparku. Bez żadnych problemów daliśmy im klucze. NOR jest otwarty na wszelkie propozycje, zarówno latem jak i zimą – mówi Mieczysław Kowalczyk, pracownik Nyskiego Ośrodka Rekreacji.
Enesa Family póki co jest nieformalnym stowarzyszeniem zrzeszającym miłośników ekstremalnej jazdy na deskorolkach, rowerach i rolkach. Chłopaki planują jednak rozwijać tę markę, która już chyba na dobre przyjęła się w Nysie. Przede wszystkim chcą zacząć od zarejestrowania stowarzyszenia po to, by wiosną, bądź latem zorganizować większe zawody na skateparku. Zamierzają także starać się o miejsce do jazdy na deskorolkach zimą. W mieście zdecydowanie brakuje zadaszonej hali, na której można byłoby jeździć przez cały rok.
- Mamy pewne miejsce do jazdy na deskorolkach zimą, ale nie chcielibyśmy ujawniać tutaj żadnych szczegółów –dodaje Marcin.
Mamy nadzieje, że starania nyskiej młodzieży zostaną dostrzeżone i nasze miasto jeszcze bardziej zaistnieje na polskiej mapie sportów ekstremalnych.