Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Nysa
Czarni pukają do IV ligi

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
W II grupie wojewódzkiej piłkarskiej klasy okręgowej, zwanej dumnie V ligą, jesienią występowało aż siedem zespołów z powiatu nyskiego. Niestety tylko Czarni Otmuchów mogą zaliczyć tę rundę za udaną.
Czarni pukają do IV ligi
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.Czarni pukają do IV ligi
kliknij na zdjęcie, aby powiększyć.

Pozostała szóstka mniej lub bardziej zawiodła. Wymiernym dowodem prymatu Czarnych w regionie jest poniższa tabela powiatowych derbów:

1. Czarni Otmuchów 6 15 18-4

2. L Z S Kałków 6 10 17-9

3. Kastor Jasienica G. 6 9 14-10

4. L Z S Ścinawa 6 9 15-17

5. Unia Głuchołazy 6 7 11-11

6. L K S Rusocin 6 6 13-26

7 Hummer Konradowa 6 3 4-15

Czarni w całej rundzie przegrali tylko raz (2-3 u siebie z Victorią Cisek), a całych rozgrywkach imponowali skuteczną grą w defensywie. Przyczyniła się do tego nie tylko dobra gra bramkarza Łukasza Jedynaka ale także obsadzenie pozycji ostatniego stopera najskuteczniejszym dotychczas napastnikiem – Przemysławem Strągiem, którego w ataku świetnie zastąpił pozyskany z Górala Sidzina junior Adam Setla. Otmuchowianie są młodym zespołem umiejętnie kierowanym przez doświadczonego Tomasza Raka i wspomaganym przez drugiego rutyniarza Wojciecha Fułata.

– Atutem drużyny była jej defensywa. Popracować musimy nad taktyką. Nie przewidujemy zmian kadrowych, chyba, że ktoś podkupi nam Setlę. Być może wykuruje się nie grający całą rundę Jarek Chodorski. Na wiosnę wystąpimy w niewdzięcznej roli faworyta. Będzie trudno, lecz postaramy zachować pozycję wicelidera, gwarantującą czwartoligowe szlify – mówi trener Czarnych Marek Byrski.

Unia Głuchołazy raczej zawiodła. Grała nierówno. Drużynę, w której występuje kilku piłkarzy z III i IV ligową przeszłością, z pewnością stać na więcej. Znaczny wpływ na wyniki Unii miała absencja w jej szeregach skutecznego napastnika Dawida Kurasia (wyjechał za granicę). Mimo wszystko, wydaje się, że jeśli uniści dobrze przepracują zimową przerwę, to na wiosnę mogą sporo „namieszać”.

LZS Kałków zakończył rozgrywki na 10. miejscu, czyli wyższym niż przed rokiem. Ta rodzinna drużyna klanu Tokarczyków uchodziła (chyba niezbyt słusznie) za najostrzej grający zespół. Ponad połowę punktów kałkowianie zdobyli w meczach derbowych. Od lat wiodącą postacią zespołu jest wiecznie młody Piotr Tokarczyk. Niestety nie widać jego następcy.

Piłkarze Kastora Jasienica Górna sprawili, że zaczęła siwieć bujna czupryna ich trenera Jana Pietrzaka. Stało się tak przez słabiutką grę defensorów Kastora, którzy zaprzepaścili niezły dorobek napastników. Kastor zdobył dużo goli (drugi atak w lidze), ale miał najsłabszą (obok LZS Ścinawa) w lidze obronę. W tym „dojrzałym” wiekowo zespole nadal wyróżniają się weterani boisk. Najlepszy przed laty snajper Polonii Nysa – Dariusz Ilasz oraz Roman Matusz, też ekspolonista. W ogóle drużynę z Jasienicy można traktować jak filię nyskiej Polonii, gdyż występuje w niej jeszcze kilku byłych polonistów.

KS Rusocin po stracie Pawła Lepaka spisywał się gorzej niż rok temu. Ten jeden z nielicznych klubów opartych na własnych wychowankach, którzy kontynuują tradycje piłkarskie swych ojców, dysponuje jedną z najlepszych w województwie nawierzchnią boiska. Głównym zmartwieniem trenera Tomasza Nowaka jest słaba frekwencja na treningach spowodowana obowiązkami zawodowymi zawodników. To właśnie jest powodem niezadowalających wyników rusocinian.

Obaj beniaminkowie LZS Ścinawa i LZS Hummer Konradowa zamykają tabelę ligową. Autentyczny beniaminek ze Ścinawy rozpoczął rozgrywki rewelacyjnie, ale od czwartej kolejki szło mu coraz gorzej. Dorobek 15 punktów czyni nadzieję na unikniecie degradacji, lecz wiosną czeka klub prezesa Krzysztofa Martyny bardzo trudna walka o utrzymanie się w lidze.

- Nie tracimy ducha, chociaż zdajemy sobie sprawę z arcytrudnej sytuacji – mówi prezes Hummera Konradowa Stanisław Szczerbiński. – Wbrew krążącym pogłoskom, grać będziemy do końca rozgrywek. Jak spadniemy to też nie będzie tragedii. W sporcie zawsze jest ktoś pierwszy i ktoś ostatni. Mamy niezłych juniorów i na nich będziemy budować przyszłość klubu.

Realizm i umiarkowany optymizm prezesa Szczerbińskiego nie zmienia faktu, że jego klub jest pierwszym kandydatem do spadku. Oby tylko nie towarzyszyli mu w tym smutnym marszu w dół piłkarze ze Ścinawy i Rusocina lub ktoś pozostały z nyskiej siódemki. O zmianach kadrowych w tych zespołach na razie nie ma co wspominać. Trenerów i działaczy najbardziej dręczy teraz pytanie: - Ilu ich zawodników wiosną wyjedzie do pracy za granicę?


Albin Przybyłowski



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 19 kwietnia 2024
Imieniny
Alfa, Leonii, Tytusa

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl