Do takiego wniosku doszedł jeden z mieszkańców kamienicy przy ul. Mariackiej w Nysie.
Choć licznik prądu był zamykany, by uniemożliwić do niego dostęp nieupoważnionych osób, dopasowanym wytrychem zdołał on zamek otworzyć. Następnie znanymi sobie sposobami tak skonstruował elektryczną instalację, że prąd z ominięciem licznika zasilał kontakty w jego mieszkaniu. Niestety darmowy pobór energii nie trwał zbyt długu gdyż sprawa wyszła na jaw. Teraz elektryk-majsterkowicz tłumaczy się policji ze swych niecnych dokonań, a zakład energetyczny nalicza należności za skradziony prąd razem z obowiązującymi w takich przypadkach karami finansowymi.