22 i 29-letni mieszkańcy Nysy nie zdawali sobie sprawy, że od pewnego czasu interesuje się nimi policja. Nadal w najlepsze zajmowali się nielegalnym procederem, a pozorny spokój usypiał ich czujność. Zgodnie z przysłowiem pańskie oko konia tuczy zajmowali się swoimi roślinkami pieczołowicie i troskliwie, doglądali każdego ranka, podlewali je i dbali o odpowiednią wilgotność powietrza. Mało który ogrodnik tak oddaje serce swoim uprawom jak oni. Już zacierali ręce licząc zyski gdy nagle pewnego dnia ze świtem beztroska cisza została brutalnie przerwana. Do ich mieszkań oraz dwóch garaży wpadli mężczyźni w kominiarkach. Nie byli to przestępcy lecz funkcjonariusze opolskiego CBŚ i nyscy policjanci. Ich podejrzenia okazały się w pełni uzasadnione.
- W garażach uprawiano konopie indyjskie dorastające do 150 cm w ponad 60 donicach – relacjonuje naczelnik wydziału prewencji nyskiej komendy nadkomisarz Zbigniew Hazik. – Natomiast w mieszkaniach znaleźliśmy półtora kilograma świeżo ściętych roślin i dużą ilość suszu marihuany, w tym część spakowaną w porcjach już do sprzedaży.
- W tej sprawie Prokuratura Rejonowa w Nysie wszczęła śledztwo, w którym zatrzymani mężczyźni są podejrzani o uprawę i posiadanie znacznej ilości narkotyków – informuje zastępca prokuratora rejonowego Bolesław Wierzbicki. – Obu mężczyzn po przesłuchaniu zwolniono, przy czym prokurator zastosował wobec nich środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji.
Przestępcom z Nysy grozi za to nawet 8 lat więzienia.
Zwalczanie z upraw konopi
Nie jest to jednostkowy sukces nyskich policjantów. Już od dawna prowadzą twardą i zdecydowaną walkę z narkomanią na naszym terenie i jest to walka przynosząca rezultaty. Oto tylko kilka przykładów z ostatniego czasu.
Funkcjonariusze aresztowali 25-letniego mężczyznę, który tym razem w Łambinowicach zajmował się uprawianiem konopi indyjskich, uznawanych za narkotyk. Całą uprawę zgodnie z obowiązującym prawem zlikwidowano, a młody człowiek odpowie za uprawianie zakazanych roślin przed sądem.
Podlesie to mała wioska za Głuchołazami, miejsce gdzie diabeł mówi dobranoc, ukryte między górą Chrobrego, a granicą z Czechami. Jednak nawet tam policjanci znanymi tylko sobie sposobami wykryli kolejne uprawy konopi indyjskich. Zakazane rośliny, z których produkuje się marihuanę były sadzone i pielęgnowane wprost w przydomowym ogródku.