- W tym roku słoneczna pogoda w Siennej i nieco poprawiona nawierzchnia sprzyjała szybkim przejazdom, a nawet pozwoliła zaatakować rekord trasy – relacjonuje nasz nyski rajdowiec. - Udało się to zrobić Mariuszowi Stecowi, który wygrał te zawody, ale dla nas, niestety, impreza nie potoczyła się najlepiej.
Dowiadujemy się od Pawła, że 5 i 6 pozycja w klasyfikacji generalnej to wynik znacznie poniżej jego oczekiwań. Sienna to w tej chwili jedyny wyścig rozgrywany na tym terenie i nasza załoga chciała pokazać się kibicom z jak najlepszej strony.
- Miałem także nadzieję, że uda się nieco odskoczyć konkurencji w punktacji, lecz plany pokrzyżowały mi hamulce – opowiada Paweł Dytko. -W czasie jazdy pojawiły się problemy z blokującym się prawym kołem i pomimo wytężonej pracy mechaników nie udało nam się wyeliminować tej usterki, a to z kolei odbiło się na czasach.
Paweł jest bardzo krytyczny wobec siebie i dodaje, że miał spore problemy na ciasnych nawrotach, gdzie przez zblokowane koło zniszczył kilka opon.
- Moja jazda przez to nie była tak pewna i agresywna, to też nie udało mi się nawet powtórzyć czasów z ubiegłorocznych zawodów – narzeka rozmówca.
Na szczęście, pomimo słabszego występu w Kotlinie Kłodzkiej nadal zajmuje on 3 pozycję w klasyfikacji generalnej a sytuacja na koniec sezonu robi się emocjonująca. Wprawdzie rozstrzygnięta jest już sprawa tytułu mistrzowskiego i drugiego miejsca, to wciąż jednak naszego sportowca czeka walka o brąz w czasie ostatnich bieszczadzkich eliminacji w Załużu.
Start Pawła Dytki wsparli – Urząd Marszałkowski w Opolu, Urząd Miejski w Nysie oraz PHU Tank.