Podczas weekendu z uwagi na słoneczna pogodę plaża nad jeziorem była oblegana, a na tafli akwenu odbywały się regaty. Woda w miejscach przeznaczonych do kąpania była wręcz idealna. Jedna po drugiej stronie, gdy ktoś zbliżał się do tamy odczuwał dziwny, odstręczający zapach. Po wejściu na wał roztaczał się niesamowity widok. Na dużej powierzchni wodę przy brzegu pokrywał gruby, zielony kożuch, który wydawał niemiły odór.
Zaraz w poniedziałek udaliśmy się do Sanepidu.
- Dzisiaj nasi inspektorzy brali z jeziora nyskiego próbki wody do badań, ale nas interesuje tylko woda w kąpieliskach, a wstępnie wygląda, że tam jest wszystko w porządku - tłumaczy Powiatowy Inspektor Sanitarny Małgorzata Kopczyńska.
Kiedy po wizycie w Sanepidzie udaliśmy się nad jezioro koło tamy okazało się, że zielone zjawisko nagle zniknęło jak zły sen.