Niedawno wyremontowano krótki odcinek drogi na Zamłyniu, a dokładnie fragment ulicy Słonecznej od skrzyżowania z ul. 3 maja do początku podjazdu na zaporę jeziora. Robota została wykonana należycie, ale dlaczego tylko ten odcinek?
- Ta droga była tak dziurawa, że tylko w tym roku łataliśmy ją trzykrotnie i w końcu postanowiono położyć nową nawierzchnię – mówi dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych Tadeusz Dziubandowski. – Natomiast nie objęło to obszaru zapory gdyż czeka ją osobny remont, a więc z dalsze prace będą kontynuowane aż do Skorochowa, lecz po zakończeniu przebudowy tamy.
Położenie nowej, asfaltowej nawierzchni objęło przyległy parking przed firmą „Domat”.
- Jest to także teren w naszym zarządzie i pozostawienie go byłoby nieuzasadnione chociażby z przyczyn technicznych, ponadto spory udział w kosztach inwestycji, które wyniosły ok. 68 tys. zł. miał właściciel firmy – kontynuuje Dziubandowski.
Wszystko w porządku tylko dlaczego jak zwykle po zakończeniu prac drogowcy zapomnieli pozabierać znaki?