Od piątku do niedzieli popołudnia w Forcie Wodnym należały do kapel rockowych i fanów ostrego brzmienia. Pogoda zmieniała się jak muzycy na scenie, a widownia z uwagi na plenerowy charakter imprezy znajdowała się pod gołym niebem. Jednak amatorów rockowego grania nie zabrakło, choć bywało, że czasem i pokropiło. Można było spotkać wielu czeskich fanów, którzy przybyli za swoimi idolami.
- Dobrze się dzieje, że w Nysie od czas do czasu można pójść na rockową imprezę, a kiedyś tego brakowało – dzieli się swą opinią Jarek, fan metalu. – Niedługo czeka nas Metalowa Twierdza.
- Prawie wszyscy z zapowiadanych artystów dopisali, byli goście z Czech, Opola, Brzegu, Ozimka, Praszki i oczywiście z Nysy – mówi Aniela Łabuś z Nyskiego Domu Kultury. – Uważam, że kolejna edycja Polsko-Czeskiej Muzycznej Fiesty należy do udanych imprez.
Nie wszyscy jednak są zadowoleni. Niektórzy mieszkańcy z pobliskiej dzielnicy domków jednorodzinnych narzekają.
– Przez tych szarpidrutów nawet wyspać się porządnie nie można – mówi jeden z mieszkańców.
Ale czy faktycznie raz w roku przez 3 noce i to tylko do godz. 24 – to takie trudne do zaakceptowania?
Czy ta impreza w jakiś szczególny sposób przysporzyła policji dodatkowej pracy, z takim pytaniem zwróciliśmy się do rzecznika nyskiej policji Marcina Grenia.
- Nie odnotowano w tym czasie większej ilości interwencji jak w inne weekendy – odpowiada Greń. – Ani też same koncerty i udział w nich większej ilości młodzieży nie spowodowały nadmiaru pracy dla służb porządkowych.