Organizatorem oryginalnej imprezy było Stowarzyszenie Księstwa Nyskiego, które w tym roku obchodzi swoje 10-lecie istnienia. Był to pierwszy turniej rycerski, który w zamysłach nyskiego bractwa ma się stać imprezą cykliczną. O godz. 10 turniej otworzyła burmistrz Jolanta Barska i od tego czasu wszystko toczyło się według średniowiecznych zasad.
- Zaprosiliśmy zaprzyjaźnionych rycerzy z Polski i Czech i zapoczątkuje to coroczne spotkania w Nysie, która przecież nosiła zaszczytne miano Stolicy Księstwa Nyskiego – mówi kanclerz nyskiego rycerstwa Andrzej Stadnik (Andrzej III Huczny).
Było przyrządzanie potraw przy ognisku według tradycyjnych przepisów, strzelanie z łuków, był pokaz rynsztunku rycerskiego, narzędzi tortur i akcesoriów katowskich. Jednak wszyscy niecierpliwie czekali na zapowiadaną inscenizację oblężenia Nysy przez wojska husyckie, które miało miejsce w rzeczywistości w 1248 roku.
Wreszcie o godz. 18 zaczęło się. Najpierw husyci proponowali mieszkańcom Nysy poddanie miasta bez walki. Bez skutku. Następnie próbowali zdobyć miasto podstępem. I to się nie powiodło. Wreszcie podpalając drewniane bramy miasta zaatakowali gród wysyłając najpierw łuczników, by w końcu użyć ciężko zbrojnego rycerstwa. Huku, dymu, szczęku mieczy, okrzyków wzywających do boju i jęku rannych, było co niemiara. Widownia pełna podziwu obserwowała wojenne zmagania, cofając się oczami wyobraźni w zamierzchłe czasy. Naprawdę chylimy czoła przed organizatorami i uczestnikami całego przedsięwzięcia, gdyż ich ciekawe hobby nie tylko przyniosło nam wiele wspaniałych wrażeń, ale przede wszystkim promuje w znakomity sposób nasze miasto.