Od rana ustawiły się w pomieszczeniach muzeum stanowiska różnych firm i instytucji oferujących miejsca pracy dla poszukujących zatrudnienia. Można było otrzymać biuletyny, informatory czy materiały promocyjne, ale przede wszystkim porozmawiać z kompetentnym przedstawicielem danego przedsiębiorstwa. O godz. 10 zaczęli przychodzić pierwsi zainteresowani, głównie bezrobotni i to nie tylko z Nysy. Po pewnym czasie nawet zrobiło się tłoczno.
- Impreza adresowana jest głównie do osób bezrobotnych, którzy tu mają możliwość spotkania się z pracodawcami – mówi kierownik nyskiego wydziału pośrednictwa pracy Marek Rymarz, zarazem organizator targów. – Jest to impreza cykliczna, organizowana raz w roku i właśnie mamy przyjemność być na trzynastej edycji. To świadczy o sprawdzeniu się tej formy pośredniczenia między oferentami i poszukującymi zatrudnienia.
- Ja właśnie na takich targach znalazłam pracę, a dzisiaj siedzę z drugiej strony biurka oferując usługi naszej placówki oświatowej – wyznaje nam Agnieszka Lato reprezentująca szkołę dla dorosłych. – To chyba najlepszy dowód, który uzasadnia takie przedsięwzięcia.