Uciekał przed ogniem, a wpadł w ręce policji.
Opuszczony i ulegający dewastacji budynek byłej rzeźni stał się nielegalnym schronieniem dla bezdomnych. Śpią na zgniłych materacach, załatwiają się do wiadra, piją alkohol i różne wynalazki. Ostatnio doszło nawet do zaprószenia ognia. Gdy strażacy prowadzili akcję gaszenia pożaru, bezdomni uciekali z zagrożonego miejsca i wpadali wprost w ręce obecnych tam policjantów. Okazało się, że jeden z nich jest od niedawna poszukiwany przez organy ścigania. Sprawa nie jest błaha ponieważ cały strop opuszczonego budynku wykonany jest z drewna. Tym razem do wielkiego nieszczęścia nie doszło, ale zagrożenie wciąż istnieje.