Wójt zarzuca dyrekcji Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu niewykorzystanie rezerw w zbiornikach retencyjnych na rzece Nysie Kłodzkiej i wypuszczeniu wody z akwenów w ilości sprowadzającej bezpośrednie niebezpieczeństwo zagrożenia życia i zdrowia mieszkańców powiatu brzeskiego.
W uzasadnieniu Pulit wskazuje, że 16 i 17 maja 2010 r. Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej we Wrocławiu zadecydował o wypuszczaniu ze zbiorników retencyjnych w Otmuchowie i Nysie 143,75 m3/s wody, podczas gdy dopływ wody do zbiorników kształtował się na poziomie 100 m3/s. „ Ponadto 18 maja RZGW we Wrocławiu zadecydował o wypuszczaniu ze zbiorników retencyjnych w Otmuchowie i Nysie 150 m3m/s. przy dopływie 120 m3/s. Powyższe spowodowało wzrost fali powodziowej na rzece Odra przy ujściu rzeki Nysy Kłodzkiej o 1 metr” – czytamy w wysłanym do prokuratury piśmie.
- Nadmieniam, iż zbiorniki retencyjne służą do ochrony przeciwpowodziowej i powinna być tam utrzymywana rezerwa do gromadzenia wody powodziowej – mówi Andrzej Pulit.
- Wskazać należy, że rezerwa w zbiorniku Otmuchów była wtedy na poziomie 56 mln m 3 , a w zbiorniku Nysa 59 mln m3, podczas gdy dobowy przypływ wody do zbiorników wynosił 10 mln m3. Oznacza to, że rezerwa powodziowa w zbiornikach wystarczała na 12 dni. Nie powstała więc potrzeba zalewu obszarów powiatu brzeskiego w tym gmin Skarbimierz, Lubsza i miasta Brzeg.
O zawiadomieniu wie Krzysztof Kitowski, zastępca dyrektora ds. eksploatacji i ochrony przeciwpowodziowej RZGW we Wrocławiu, który decydował o wielkości zrzutu wody ze zbiornika nyskiego. Jest jednak w pełni przekonany, że wszystkie działania jego instytucji były zgodnie z prawem i w pełni uzasadnione w zaistniałej sytuacji. – Instrukcja, która obowiązuje RZGW i została opracowana przez specjalistów, pozwala bez konsultacji wypuszczać z jeziora nyskiego do 250m3/s nie czyniąc tym żadnych szkód, do których przecież nie doszło – tłumaczy. – W czasie, o którym mówi wójt Pulit, było to 150m3/s. Mimo to informowaliśmy o mojej decyzji wojewódzkie centra zarządzania kryzysowego zarówno we Wrocławiu, jak i w Opolu.
Dyrektor Kitowski wskazuje, że wielkość zrzutu wody jest uzależniona od bardzo wielu czynników. To, że w zbiornikach przygotowano duże rezerwy, pozwoliło potem zmniejszyć zrzuty, co zapobiegło nałożeniu się fal powodziowych na Nysie Kłodzkiej i Odrze. Ponadto, ze względu na ciągle nieustabilizowaną sytuację pogodową, rezerwy w jeziorze nyskim są niezbędne, a zbiornika nie można nadwyrężać, gdyż dopiero czeka go remont oraz przebudowa wałów i zapory.