Każdy wolny dzień był świętem raczej świeckim. Dwa z tych świąt były jak najbardziej słuszne, zaś trzecie słuszne nie za bardzo. Spora grupa miłośników tego niezbyt słusznego święta, czyli 1 Maja, z nostalgią wzdychała: - Gdzie się podziały tamte pochody i akademie? Fanami pierwszomajowych pochodów byli głównie ludzie nie pierwszej, ani nawet drugiej młodości, którzy przed laty dźwigali z ruin Łysę i cały kraj. Ich tęsknoty za tym świętem nie mogło zrozumieć młode pokolenie yuppies oraz bezrobotni. Ci ostatni twierdzili: – Olewamy takie święto. Jak nie ma Międzynarodowego Święta Bezrobotnych, to nie powinno być święta mas pracujących.
Natomiast dwa pozostałe dni świąteczne, oprócz patriotycznej oprawy, obfitowały w rozmaite imprezy artystyczne i sportowe. Rozbawieni łysianie nie zauważyli nawet krążących chyłkiem po ulicach patroli kniaziowej tajnej służby, które notowały na ilu publicznych gmachach i prywatnych rezydencjach wywieszone zostały flagi narodowe. Akcja ta miała na celu oszacowanie, ilu w grodzie jest prawdziwych Polaków Patriotów, a ilu pseudopatriotów. Wyniki tej akcji o kryptonimie „Flaga” opublikowane będą we właściwym czasie.
Dobry świąteczny nastrój zakłóciła nieco wieść o podwyżce opłat za wodę i ścieki. – Ceny wody, podobnie jak ropy, rosną na całym świecie. W wielu państwach, zwłaszcza afrykańskich, litr zwykłej wody pitnej z kranów lub studni jest droższy niż wody mineralnej – uzasadniał tą niepopularną decyzję szef łyskiego wodopoju, Zenon Rumak. – Będzie fajnie, bo jak starzy zaczną oszczędzać wodę, to nie będą nas zmuszać do częstego mycia – cieszyło się najmłodsze pokolenie łysian, głównie płci męskiej. Młodzież już pełnoletnia żyła zaś w przedmaturalnym stresie. Najbardziej bała się sprawdzianu swych matematycznych wiadomości. Okazało się, że niepotrzebnie, bowiem matematyczne zadania maturalne były łatwe, a z niektórym poradziłby sobie nawet gimnazjalny średniak. Jak każdego roku, z matur najbardziej byli zadowoleni właściciele sklepów z bielizną, którzy sprzedali co do sztuki wszystkie czerwone damskie i męskie majtki.
Mieszkańcy Łysy i księstwa ochłonąwszy z patriotyczno – rozrywkowych emocji, powoli zaczęli dumać nad tym, któż to będzie ubiegał się o najwyższe grodzkie i kasztelańskie godności. Różne pogłoski krążą po mieście, lecz żadna z nich nie jest nawet półoficjalnie potwierdzona. Kandydaci na kandydatów w zaciszu swych gabinetów piszą programy wyborcze, kompletują sztaby, szukają sponsorów i póki co nie puszczają pary ze swych dostojnych ust. „Na mieście” mówi się, iż o merowski fotel ma zamiar ubiegać się miejscowy magnat, właściciel koncernu powtórnej odzieży – Cyprian Rzodkiewka. On przynajmniej nie musi szukać sponsorów swej kampanii wyborczej. Podobno rozpoczęto też zbieranie podpisów pod supliką do kniazia Wisłockiego, w której naród łyski błaga go o wyrażenie zgody na kandydowanie na mera. Czas pokaże, czy i tym razem kniaź da się przebłagać.