5 maja nieznani kobieta i mężczyzna zaczepili 79-letnią Nysankę prosząc, aby ta wskazała im drogę do szpitala. Miał tam przebywać ich ciężko chory członek rodziny. Nie przeczuwając niczego złego, starsza pani wsiadła do ich auta i wskazała właściwą drogę. Podczas jazdy przybysze poprosili swoją przewodniczkę o 17 tys. zł pożyczki na leczenie chorego gdyż chwilowo dysponują tylko walutą euro. Tu pokazali zamkniętą aktówkę, w której miała być gotówka. Byli tak przekonywujący, że współczująca kobieta wybrała z banku 6000 zł. i w dobrej wierze oddała im je biorąc w zastaw teczkę z euro. Czas mijał, a właściciele depozytu nie wracali. W końcu teczkę otworzył syn tej kobiety, a wtedy się przekonali, że wewnątrz były tylko… śmieci.