Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Nysa
Nyskie lanie

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
W tym roku poniedziałek rzeczywiście był lany, ale głównie ze względu na deszcz, który od rana siąpił z nieba. Mimo to wyruszyliśmy z obiektywem w miasto aby sprawdzić, jak w Nysie kontynuuje się świąteczną tradycję.

Naszą obserwację rozpoczęliśmy o godz. 9. Czas upływał, a ulice i podwórka wciąż były opustoszałe. Ożywały na chwilę jedynie, gdy ludzie szli do kościoła. Aktywności grup nastolatków, które w poprzednich latach grasowały z wiadrami po ulicach, ani śladu. Oficer dyżurny nyskiej policji poinformował nas, że nie ma zgłoszeń związanych z uciążliwym bądź chuligańskim oblewaniem wodą każdego, kto się pokaże. Na takie incydenty nie natrafiły też policyjne patrole.

W poszukiwaniu ofiary

Pierwszy dowód na to, że tradycja w narodzie nie ginie, zauważyliśmy na Nysa Południe. Dwie młode dziewczyny, uzbrojone w plastikowe pojemniki z wodą czekają na potencjalne ofiary. Kiedy jednak żadna się nie pojawia… rozchodzą się.

Kolejną wodną grupę szturmową dostrzegamy na ul. Prudnickiej. Kilku wyrostków ma schowanych za rogiem parę wiader pełnych wody. Kiedy jednak nie zbliża się nikt, komu można zrobić mokry dowcip, chłopcy wyruszają na poszukiwanie. Nagle, na ul. Moniuszki, trafiają w potrzask. Z jednej strony nadjeżdża radiowóz policji, z drugiej zbliżamy się my z obiektywem. Pośpiesznie, jak na komendę, wszyscy zaciągają kaptury na krótko ostrzyżone głowy i w panice znikają w zakamarkach podwórza. Może dzięki temu, jakiś nieświadomy niebezpieczeństwa przechodzień oszczędzi swoje ubranie, a chłopcy wodą uraczą się nawzajem.

Skąd to lanie?

Śmigus-dyngus, znany dziś jako lany poniedziałek, dawniej oznaczał dwa różniące się obyczaje. Śmigus (śmiganie) polegał na smaganiu nóg witkami wierzby i oblewaniu się wodą. Był to symbol wiosennego oczyszczenia z grzechów i chorób. Natomiast wyrażenie dyngus wywodzi się z języka niemieckiego gdzie słowo „dingen” znaczy wykupywać się. Zwyczaj dyngusowania dawał możliwość wykupienia się podarkami (w tym pisankami) z ponownego lania. Z czasem obie tradycje nałożyły się na siebie. Ewolucja trwa nadal, jednak jej przejawy, szczególnie w miastach, wzbudzają wiele kontrowersji. W wielu wypadkach polewanie przybiera formę chuligaństwa, które jest karane mandatem do 500 zł.


DB



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 25 kwietnia 2024
Imieniny
Jarosława, Marka, Wiki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl