Właśnie wtedy drogowcy rozstawili się na ulicy, która po zimie wygląda jak poligon po artyleryjskich ćwiczeniach. Trudno jednak dopatrzeć się u nich zapału do pracy. Dwóch rozmawia przez swoje komórki, dwóch następnych wdało się w przyjemną pogawędkę, pozostali błąkają się jakby bez celu.
Kto kontroluje przebieg prac i dlaczego nie są one prowadzone w weekend albo wieczorem? Po wyjaśnienie udaliśmy się do oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Niestety, sekretarka poinformowała nas, że kierownik jest w Warszawie, a wszyscy inni wyjechali w teren.
Z uwagi na to, że spor dróg w mieście po zimie przypomina szwajcarski ser, pozostaje mieć nadzieję, że dalsze remonty przebiegną sprawnie i w odpowiednich porach.