-To czołówka polskiej estrady jazzowej. Profesorowie, od których wiele można się nauczyć – mówi Malwina Kołodziejczyk, studentka PWSZ. Nie pierwszy raz jest na koncercie zespołu The Globetrotters. - To wielka uczta jazzowa – komentuje Wojciech Niedziela. Nie sposób wymienić wszystkich instrumentów, na których zagrali w Nysie. Bernard Maseli, Kuba Badach, Jerzy Główczewski i Nippy Noya zachwycili nyską publiczność. Nic dziwnego w końcu to światowej sławy jazzmani z dużym poczuciem humoru.
Ekscytująca muzyczna podróż
Zagrali swoje pełne różnorodności i lekkości kompozycje, ale także standardy jazzowe. - Ta ilość młodych ludzi, która chce uprawiać muzykę improwizowaną systematycznie rośnie i to nas bardzo cieszy – mówi Bernard Maseli. To właśnie ten muzyk został określony przez Kubę Badacha jako „życie zespołu Globetrotters.” To niesamowita mieszanka charakterów i talentów. Grają ze sobą od 11 lat, co wyraźnie widać na scenie. Można powiedzieć, że grają całym ciałem, a przede wszystkim duszą. Swoją publiczność zabierają w muzyczną podróż dookoła świata. Tak też było w Nysie. Najbardziej zaskakuje członków zespołu Nippy Noya. - Po 11 latach wspólnej gry, potrafi na Jazz Jamboree w połowie koncertu rozdać nam porcelanowe kotki – komentuje Maseli.
Z przesłaniem do studentów
Muzycy komentowali to co się dzieje aktualnie na polskiej scenie muzycznej. Żarty na temat muzyków i zapotrzebowania na rynku na jazz przypadły do gustu studentom z PWSZ. Kuba Badach opowiedział ulubiony dowcip swojej mamy: „Przychodzi 5-latek do mamy i mówi: Mamo jak dorosnę to zostanę muzykiem. A mama na to: synku, albo jedno, albo drugie”.
-Było super. To wielkie odprężenie. Jestem pierwszy raz na takim koncercie na żywo. Moim ulubieńcem jest wokalista – komentuje Jadwiga, którą na koncert wyciągnęła córka. - Przyszłam, bo wiedziałam, że będzie Kuba – mówi Agnieszka, która trzyma w rękach płytę i czeka na autografy.
-Jestem tak oczarowana, że nie wiem jak się nazywam – komentuje wrażenia po koncercie Ania Malek, studentka PWSZ. -Pełen profesjonalizm, lekkość, nie ma sztywności – dodaje finalistka programu „Mam Talent” Katarzyna Kowalczuk.
Oko w oko z muzykami
Studenci nyskiej PWSZ mieli okazję uczestniczyć w warsztatach muzycznych, które przygotowali dla nich muzycy. Była też możliwość kupienia płyty artystów, zebrania autografów i porozmawiania po koncercie. - Gramy już 11 lat, ale muszę powiedzieć, że pełne zgranie osiągnęliśmy po 4 latach, a graliśmy w różnych warunkach, czasami ekstremalnie złych – komentuje Bernard Maseli. Zespół to fantastyczna mieszanka sław. Kluczowe elementy koncertu to zabawa rytmem, stylem i energią. Wielkim atutem Globetrottersów jest wokal. Kuba Badach uchodzi bowiem za najlepszego wokalistę w Polsce. Mistrz i światowej sławy perkusista Nippy Noya czaruje publiczność dźwiękami z całego świata, a jego oczkiem w głowie jest kalimba. To niewielki afrykański instrument o niebywałym dźwięku. Bernard Maseli to wykładowca Akademii Muzycznej w Katowicach. Jest wybitnym wibrafonistą, założycielem i szefem zespołu. Dzięki niemu po raz pierwszy na żywo zobaczyłam i usłyszałam instrument MalletKat. Gra na nim wymaga nie tylko talentu, ale także ciężkiej pracy rąk. W skład zespołu wchodzi też inny wykładowca. Jerzy Główczewski uczy studentów grać na saksofonie i to on jest jego konikiem. Gra na saksofonie sopranowym, altowym i flecie. Wszystko to tworzy niepowtarzalny klimat i odprężenie. Istnieje szansa, że w Nysie będzie można posłuchać ponownie Kubę Badacha, tym razem z zespołem Poluzjanci. Po koncercie studenci namawiali Wojciecha Niedzielę na takie przedsięwzięcie. Mamy nadzieję, że The Globetrotters zagrają jeszcze w Nysie.