Gęsi zbożówki pustoszą pola wyjadając oziminy. Najwięcej skarg do władz gminy składają mieszkańcy Lubiatowa, wioski leżącej nad jeziorem otmuchowskim.
- Żerują na plantacjach zbóż. Te, które są już odkryte i zielone są wyjadane – mówi Jan Woźniak, burmistrz Otmuchowa, który najbardziej obawia się, że odchody powiększającego się stada mogą spalić hektary pól.
Miejscowi rolnicy oceniają, że jak nie zapobiegnie się nalotom żarłocznych ptaków to ich straty z tego tytułu mogą być ogromne. Nawet do tony na hektarze może być mniej zboża. Nie wiele da umorzenie podatku rolnego, o co można się ubiegać składając wnioski do Urzędu Gminy. Strat tych też nie może zrekompensować Polski Związek Łowiecki. Co prawda wypłaca odszkodowania za szkody poczynione na polach przez zwierzynę, ale tylko tą czterokopytną – dziki czy jelenie – o gęsiach nie ma mowy w przepisach. Ptaki są pod ochroną.