W ulotkach rozpowszechnianych przez Komitet Referendalny na terenie Nysy zamieszczona została informacja, iż działania burmistrza prowadzą do gigantycznego zadłużenia i przekreślają rozwój Nysy na wiele lat. Czy na podstawie uchwalonego przez Radę Miejską budżetu na 2010 r. i prognozy długu na najbliższe lata można stwierdzić, że są to informacje prawdziwe?
Marian Lisoń: Uchwalony przez Radę Miejską w Nysie budżet na 2010 rok, oraz sporządzona razem z projektem budżetu na 2010 rok „Prognoza kwoty długu” obejmująca lata 2009 – 2020 nie uprawniają do stwierdzenia, że „prowadzą do gigantycznego zadłużenia i przekreślają rozwój Nysy na wiele lat”. Ocena, czy mamy do czynienia z gigantycznym zadłużeniem czy nie, może być przez każdego dokonywana inaczej. Proszę jednak zwrócić uwagę, że w odniesieniu do Opola czy Kędzierzyna Koźla, wskaźniki zadłużenia naszej gminy są w poszczególnych latach ponad dwukrotnie niższe, na przykład w latach 2009 – 2012 wskaźniki zadłużenia naszej gminy wynoszą odpowiednio 15,1%; 17,2%; 18,4%; 13,8% podczas gdy w Opolu odpowiednio 30,4%; 46,3%; 44,2%; 42,3%, a w Kędzierzynie Koźlu 29,3%; 41,6%; 42,2%; 42,3%. Dane te mówią same za siebie. Mówienie w tej sytuacji o gigantycznym zadłużeniu jest, delikatnie mówiąc, nieporozumieniem.
Komitet Referendalny w Nysie rozpowszechnia także informacje o tym, że burmistrz Jolanta Barska, za publiczne pieniądze, odbywa wizyty zagraniczne. Czy może Pan odpowiedzieć, ile faktycznie kosztowały podatników wyjazdy zagraniczne burmistrz Nysy?
Wymienione w ulotce podróże zagraniczne do Stanów Zjednoczonych, Szwajcarii, Szwecji i Francji miały rzeczywiście miejsce w latach 2007 – 2009 i za cały okres tych 3 lat, do wszystkich tych krajów, kosztowały gminę niecałe 257 zł. Tyle wypłaciłem na te podróże z budżetu gminy. Pozostałe koszty finansowali organizatorzy wyjazdów, albo pani burmistrz. Na wszystkie wyjazdy Jolanta Barska posiadała oficjalne zaproszenie.
W ulotce wyborczej, która rozpowszechniana jest w mieście, zamieszczono też informację, iż burmistrz Barska przeforsowała uchwałę upoważniającą ją do sprzedaży spółek gminnych – wysypiska, wodociągów i ciepłowni w prywatne ręce. Ma to oznaczać, to mieszkańców czeka ogromny wzrost opłat za śmieci, ciepło i wodę (ok. 500-1000 zł na każdą nyską rodzinę rocznie). Czy takie obawy mają jakiekolwiek realne uzasadnienie?
Nie jest mi znana żadna uchwała upoważniająca burmistrza Nysy do sprzedaży udziałów spółek gminnych. Podjęta przez Radę Miejską w Nysie uchwała dotycząca między innymi zasad sprzedaży udziałów, zobowiązuje tylko burmistrza Nysy do wcześniejszego uzyskania zgody Rady Miejskiej, o ile miałby taki zamiar. Uchwała w sposób jednoznaczny uniemożliwia sprzedaż choćby 1 udziału bez zgody Rady Miejskiej. Nic mi nie wiadomo o jakichkolwiek zamiarach sprzedaży nawet nieznacznej części udziałów spółek gminnych w celu zwiększenia dochodów budżetu obecnie lub w przyszłości.
