To wnioski z posiedzenia Powiatowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, jakie dziś (9 lutego) odbyło się w Nysie w miejscowym muzeum. W spotkaniu udział wzięli starosta Adam Fujarczuk, burmistrzowie, wójtowie, służby mundurowe oraz przedstawiciele urzędów administrujących rzeki i akweny wodne.
Z relacji biorących udział w spotkaniu wynika, że w naszym regionie nie ma zagrożenia powodziowego.
- Jednak wolimy dmuchać na zimne i być przygotowani na wszelkie zagrożenia - powiedział Adam Fujarczuk, starosta nyski i przyznał, że obecna sytuacja pogodowa nie stwarza zagrożeń powodziowych.
Mimo to w regionie prowadzony jest stały monitoring i przygotowywane są środki na wypadek nagłego ocieplenia, które mogłoby doprowadzić do podtopień lub lokalnych powodzi.
W gminie Nysa zagrożone taką sytuacją mogą być sołectwa – Morów gdzie przepływająca przez wieś rzeczka Mora już nie raz dała o sobie znać mieszkańcom. Stale kontrolowane są też Radzikowice i Przełęk.
W chwili obecnej w nyskim zbiorniku retencyjnym jest 20 mln m3 wody przy ponad 100 mln rezerwie.