Ponad pięćdziesięciu protestujących blokowało drogę krajową Nysa – Prudnik. Ruch na drodze blokowano rotacyjnie. Mieszkańcy chodzili w kółko przez 10 minut a następnie na sygnał zabezpieczającej protest policji puszczali stojące w korkach samochody i po chwili kolejny raz wracali na przejście dla pieszych.
- Chodzi nam o to, aby obwodnica Nysy omijała też Wierzbięcice – mówi Julian Wojdyło, sołtys Wierzbięcic i zarazem radny gminy Nysa, który w imieniu mieszkańców apeluje o uwzględnienie ich postulatu i przy projektowaniu obwodnicy przedłużyć ją na, tyle aby ruch tranzytowy nie przebiegał przez wieś.
- Od ciągłych drgań domy pękają, strach iść wzdłuż drogi a dzieci, aby dostać się na boisko sportowe muszą czekać nawet i 15 minut zanim je ktoś przepuści na drugą stronę drogi.
Protest mieszkańców Wierzbięcic trwa już od jesieni ubiegłego roku. Wówczas swoje uwagi zgłaszali do nyskiego magistratu żaląc się, że obwodnica omija wszystkie wsie tylko nie ich miejscowość.
- W planach Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad zapisano w pierwszej kolejności pieniądze na budowę obwodnic miast a potem dopiero wiosek – mówi Ryszard Walawender, wiceburmistrz Nysy, który od Bogusław Pustelnika, dyrektora Oddziału GDDKiA w Opolu dowiedział się, że dopiero za 10 lat państwo przystąpi do budowania objazdów małych miejscowość i wtedy na pewno Wierzbięcice zostaną uwzględnione w tych planach.
- Wystosowaliśmy już pismo do pana Pustelnika, w którym apelujemy, aby po zakończeniu budowy obwodnicy Nysy rozpocząć prace nad przygotowaniem projektu objazdu Wierzbięcic i nie czekać do 2020 roku – wyjaśnia wiceburmistrz Walewander.
