Donald Tusk uzasadniając swoją decyzję powiedział m.in., że „nie chce uczestniczyć w wyścigu, w którym tylko to jest celem”. Przy okazji premier powiedział o celach jakie sobie wyznaczył i jakie będzie realizował z żelazną konsekwencją. Te cele to: "cywilizacyjne i gospodarcze zwycięstwo" Polski w trudnych ekonomicznie dla świata czasach.
- Potrzebuję skuteczności i siły, żeby przeprowadzić do końca te ambitne dla Polski plany. To scenariusz dobry dla wszystkich. Niektórzy sądzą, że żegnam się z istotnym marzeniem. Dla mnie naprawdę największym marzeniem jest to, żebyśmy osiągnęli sukces na wiele, wiele lat – tłumaczył dziś dziennikarzom i wszystkim Polakom premier.
Spytaliśmy wrocławian, co sądzą na ten temat
- Dla mnie to przejaw jego klasy – mówił Darek, student prawa. - Według mnie Tusk chce pracować dla kraju, a nie zabiegać o zaszczyty. Zresztą bycie prezydentem, co to za zaszczyt?
- To wybieg – mówiła pani Wiesława. - Mydli oczy, a w ostatniej chwili, powie, że dla dobra Polski jednak musi kandydować. Czai się jak kot...
- Boi się odpowiedzialności – mówił Krzysztof Dukowski. - On jest dobry w gładkich gadkach, ale jak przychodzi co do czego to podkula ogon i chowa się w kącie.
- Nie interesuje mnie to, polityka to brudna gra i nie ma w niej miejsca na jakieś sentymenty – mówił Grzesiek, licealista.
Co Wy sądzicie na ten temat? Zapraszamy do komentowania