Na to nie chcą się zgodzić nyscy samorządowcy. – Nie możemy tego zrobić z kilku powodów – mówi Jolanta Barska, burmistrz Nysy i przypomina, że zostały już podpisane umowy z Bankiem Ochrony Środowiska, w których zawarte zostały prawne aspekty działalności Centrum w strukturze spółki Ekom. – To się wiąże z kredytami na tą inwestycję.
Ponadto burmistrz Barska przypomina, że to jej poprzednicy nie pozwolili na wydzielenie wysypiska ze struktur spółki komunalnej.
Od trzech lat trwają rozmowy nad stworzeniem grupy gmin, które wniosłyby udziały do RCGO. Początkowo wszystko było jasne. Tworzenie Centrum wymaga nie małych nakładów, które gmina Nysa już poniosła na wybudowanie samego wysypiska, a ostatnio otworzyła drugą kwaterę zbudowaną za 6,5 mln złotych. W tym roku planowane jest oddanie do użytku nowoczesnej sortowni, która kosztować będzie 7 mln złotych.
- W tej chwili tylko nasza gmina i spółka Ekom ponosi koszty powstawania składowiska – mówi Jolanta Barska.
Przez trzy lata dopracowano się wstępnych ustaleń współpracy przy gospodarowaniu odpadami. W myśl tych ustaleń gminy z powiatu nyskiego i prudnickiego miałyby wykupić udziały w Ekomie proporcjonalnie do liczby mieszkańców.
W takiej sytuacji Prudnik musiałby wyłożyć blisko 900 tys. złotych. Biorąc pod uwagę pozostałe gminy ich łączny wkład wyniósłby ponad 6 mln złotych. To dużo mniej niż Nysa zainwestowała w powstanie RCGO. W takim przypadku Ekom jako spółka podległa gminie Nysa nadal byłaby większościowym udziałowcem.
- I właśnie o to mi chodzi – mówi Franciszek Fejdych, burmistrz Prudnika. – Co będzie jak na innej działalności, niezwiązanej z nami Ekom odnotuje straty? My je będziemy pokrywać? To przecież oskarżą mnie o niegospodarność.
Tyle, że władze w Nysie też mogą spotkać się z takim samym zarzutem.
- Ponieśliśmy i ponosimy duże nakłady na budowę tego składowiska i też nie możemy robić prezentów – mówi burmistrz Barska.