Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Nysa
Słuszna zima

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Na przekór głoszonym przez uczonych w piśmie wieściom o globalnym ociepleniu, naszła nas zima. I to całkiem, całkiem sobie. W całej zimowej krasie.

Zdobna w śnieg i mróz. Zdziwiło to wielu ludzi oraz wszelakie media publiczne i komercyjne też. Dziwimy się temu zdziwieniu, gdyż w styczniu nigdy nie kwitły róże, ani polne kwiatki.

W słusznie minionych czasach, owszem, mieliśmy różne mroźne i śnieżne zimy, lecz były to zimy niesłuszne, importowane za transferowe ruble, z ZSRR. Tegoroczna zima jest w pełni demokratycznym, niezależnym i samorządnym zjawiskiem klimatyczno-atmosferycznym i dla tego nie wypada na nią narzekać. Ba, należy dostrzec i chwalić jej pozytywne cechy, których zresztą jest nie mało. Ludzkość osiadła w Łyskim Księstwie Pagórków i Stawów, właśnie tak optymistycznie traktuje tę porę roku.

Puszyste panie cieszą się z tego, że ich smuklejsze koleżanki muszą ubierać grube, ciepłe odzienia wierzchnie, które sprawiają iż szowinistyczni i seksistowscy samce na ulicach nie spoglądają tylko na nie pożądliwym wzrokiem.

– Wreszcie skończyła się nasza dyskryminacja i te gibkie dzierlatki nie będą mamić naszych mężów swymi, wypracowanymi w salonach piękności oraz fitness klubach, kształtami – myślały z satysfakcją wielkogabarytowe niewiasty.

- Nareszcie można spokojnie paść na pysk, bez obawy, iż będziemy posądzeni o pocałunki z chodnikowymi płytami – radowali się ci, którzy z powodu nadużycia wiadomo czego, miewają kłopoty z utrzymaniem się na nogach. – Te śniegowe pierzyny przy chodnikach nie tylko łagodzą skutki upadków, ale też powodują szybkie trzeźwienie – dodawali z niekłamaną satysfakcją.

Dzięki zimie poprawiła się też tężyzna fizyczna obywateli księstwa. Wielu z nich bowiem, nie mogąc uruchomić swych aut, (które mogły za darmo parkować w każdym miejscu Łysy), zmuszonych zostało do długich spacerów. Potrzeba zdrowego wysiłku fizycznego została też zaspokojona przez konieczność własnoręcznego odśnieżania parkingów, podwórek i przydomowych ścieżek.

Nad pokrytymi białym całunem miastami i siołami, których widok kojarzy się ze spieszącą do pierwszej komunii dziatwą, unosiło się oczyszczone z samochodowych spalin, rześkie powietrze. Łysy i okolic nie dotknął też paraliż kolejnictwa, bowiem od dawna po tutejszych torach pociągi kursowały bardzo rzadko, a właściwie symbolicznie. Zimowe warunki sprzyjały też zacieśnieniu się międzyludzkich stosunków. I to dosłownie, gdyż na wąskich ścieżynach wydeptanych między zwałami śniegu ludzie pieszczotliwie ocierali się o siebie, a chłodne powietrze studziło niesympatyczne, czy nawet agresywne postawy. Można by rzec, iż ludzkość księstwa zapadła w zimowy błogostan.

Zdarzały się jednak wyjątki, które co prawda potwierdzały regułę, ale też nieco zakłócały tą idylliczną atmosferę. Jednym z nich był konflikt o śmieci, którego stronami byli merowa Łysy, Julita Karczewska i mer Prądownica, Felicjan Fujduch. Spór dotyczył składowania prądownickich śmieci w śmieciarni łyskiego księstwa. Mer Felicjan chciał za to magazynowanie płacić marne grosze, a nie tyle ile życzyła sobie merowa Julita. Spór trwa. Może do wiosny będzie zażegnany.

Zimowa aura nie ostudziła też waleczności kniazia Wisłockiego. Tym razem dzielny kniaź wziął pod obcasy wszystkie lokalne i wojewódzkie media. Dokładnie nie wiadomo co tak rozeźliło kniazia. Chyba nie paskudna chęć dowalenia konkurencji, gdyż nie od dzisiaj wiadomo, iż kniaziowy „Łyski Dzwon” jest po za wszelką konkurencją i podobnie jak sam kniaź, ma monopol na najprawdziwszą prawdę i wydawanie bezdyskusyjnych sądów.

W swej bezkompromisowej (i oczywiście słusznej) krytyce wrażych mu gazet i radia, kniaź Jeremi posłużył się m.in. poetyckim porównaniem wszystkich pismaków i gadaczy tam zatrudnionych, do rumuńskich prostytutek z traktu łączącego Łysę z Długopolem. Porównaniem tym zaskoczył nieprzebrane rzesze czytelników „…Dzwona”, którzy zachodzą w głowę skądże to kniaź zna narodowość (a może i imiona?) tych bezpruderyjnych niewiast? Do tej pory bowiem powszechnie sądzono, iż te kusicielki do grzechu nieczystości pochodzą z zaprzyjaźnionej Ukrainy. Raz jeszcze okazało się, że wiedza kniazia jest olbrzymia. I doświadczenia chyba też. Z tych to powodów inwektywy Jeremiego Wisłockiego stają się nobilitacją osób, do których są adresowane. Potwierdza to przysłowie mówiące o dwóch końcach każdego kija.

Kończąc zachwalanie walorów zimy, posłużymy się cytatami dwóch przysłów: „Im więcej zimą wody, tym więcej latem pogody” oraz „Gdy nie wymrozi zima, sierpień zbierać co nie ma”. A zatem, aby do wiosny.

cdn


PAL



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 26 kwietnia 2024
Imieniny
Marii, Marzeny, Ryszarda

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl