Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Nysa
Głosy braci mniejszych

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Od wieków prosty lud bezkrytycznie wierzył, iż w Wigilię Bożego Narodzenia zwierzęta rozmawiają ludzkim głosem.

Ostatnio nauka, a dokładnie badania amerykańskich, radzieckich, czyli rosyjskich, a nawet chińskich zoofilologów, potwierdziły ten fakt. I od tej pory służby specjalne wszystkich krajów w wigilijną noc nagrywają rozmowy wszelkiej fauny.

Czynią to w celu rozeznania się w poglądach naszych braci mniejszych oraz ich opiniach o rzekomych władcach świata, czyli ludziach.

W Łysie te służby tajne są tak utajnione, że nie wie o nich prawie nic nawet sam kasztelański naczelny dowódca detektywów, Bartosz Janicki. Dlatego też redakcje licznych łyskich gazet połączyły siły i w noc wigilijną wysłały swych najlepszych śledczych żurnalistów w różne punkty miejsca grodu, aby podsłuchały o czym to rozprawiał łyski zwierzostan.

Efektem tej dziennikarskiej operacji wywiadowczej był raport sporządzony przez międzyredakcyjną ekipę.

W tym miejscu podkreślić należy, iż wbrew popularnym opiniom głoszącym o rzekomych konfliktach między redakcjami, wszyscy redaktorzy współpracowali z sobą w wielkiej zgodzie, a po zebraniu materiałów podzielili się opłatkiem, ucałowali serdecznie „na misia” i wznieśli toast szklanką czechickiego spirytusu rozcieńczonego ekstraktem z aronii.

W raporcie swym, czołówka łyskiej żurnalistyki z niepokojem stwierdziła, że tutejszy świat zwierzęcy niestety przyjął od ludzi skłonność do swarów, ostrych polemik, zaś prywata i układy wzięły górę nad troską o dobro ogółu.

Łyskie wrony i gawrony najpierw wspólnie stwierdziły, że straciły monopol na złowieszcze krakanie, gdyż lepiej czynią to miejscowe gazety, na czele z opiniotwórczym „Dzwonem…”

Potem jednak pokłóciły o metody walki o przywrócenie im priorytetu w krakaniu. Wrony postulowały, aby od nowego roku zamiast krakać złowieszczo, zacząć świergotać radośnie. Gawrony zaś twierdził, aby na znak protestu systematycznie kalać guanem łyskich pismaków.

Wigilijne spotkanie łyskich gołębi miało burzliwy przebieg i podważyło powszechną opinię głoszącą, iż ptaki te uważane są za symbol pokoju. – Jesteśmy za zabudową Rynku. Na dachach nowych budynków będziemy mogły założyć sobie nowoczesne gniazda – apartamentowce. Będzie też więcej wszelakiego pożywienia, gdyż tłumy spożywające pizzy, hot dogi i takie tam inne współczesne smakołyki, zostawią na chodnikach wiele okruszków oraz odpadków konsumpcyjnych – radowały się głośno gołąbki, zwolennicy nowoczesności. – Widać, że macie ptasie móżdżki, głupole – usiłowała zagłuszyć swych antagonistów liczna grupa gołębich konserwatystów. – Nie będzie zielonej trawy, a w niej bogatego w proteiny robactwa, które, w odróżnieniu od tego ludzkiego żarcia naszpikowanego chemią, jest zdrową strawą. Całe pokolenia przywiązały się do naszych ekologicznych gniazd, a wam się zachciewa jakichś apartamentowców. Ta nowoczesność niechybnie zgubi nasz gołębi rodzaj – gruchały smętnie, snując apokaliptyczne wizje.

Wśród łyskich kotów kością niezgody była sterylizacja i antykoncepcja. Słynąca z rozwiązłości i mająca w pogardzie stare obyczaje kocia młodzież popierała podejmowane przez ludzi przedsięwzięcia w tym zakresie. Starsze pokolenie było zdecydowanie przeciwne tym zabiegom. – To wbrew naturze, gówniarze! - głośno miauczeli nestorzy kociej społeczności. – Gdyby wcześniej ludzie wpadli na te zbrodnicze pomysły, to was by nie było na tym świecie, parszywce!

Zgodność poglądów panowała natomiast wśród ryb, które prawie jednomyślnie ustaliły, iż w nowym roku należy znacznie podwyższyć składki członkowskie dla wędkarzy oraz zakazać pływanie motorówkami po jeziorze. Stowarzyszenie karpiów domagało się zakazu traktowania ich jako tradycyjnej potrawy wigilijnej i proponowało, aby na świątecznych stołach w ludzkich sadybach karpia zastąpiły ryby morskie. Najlepiej rekiny żarłacze.

Liczna partia psów wielorasowych, czyli kundli, będąca od lat w opozycji wobec rządzącego układu psów rasowych, po raz kolejny domagała się zrównania psich praw obywatelskich, likwidacji wszelakich wystaw, zaniechania przycinania uszu i ogonów. Najbardziej radykalny odłam tej partii żądał, aby rok 2010 przebiegał pod hasłem „Człowiek nieprzyjacielem psa”.

Cała psia populacja była zgodna tylko co do konieczności wprowadzenia poprawek w regulaminie szczekania. Dokonać tego miała komisja specjalna, złożona z przedstawicieli rasowców i kundli. – Komisja ta długo nie popracuje. Jej członkowie szybko się zagryzą – skomentował ten fakt znany z defetyzmu i cynizmu jamnik krótkowłosy Łatek.

Dzikie kaczki z jeziora, rzeki i łyskich kanałów postulowały likwidację bazaru nad Bielawką oraz zaprzestania złośliwego kojarzenia ich z dwoma bardzo ważnymi bliźniakami.

Ekipie dziennikarzy śledczych nie udało się niestety dotrzeć na wigilijną naradę szczurów. Te inteligentne i zdyscyplinowane gryzonie obradowały bowiem w głębokich podziemiach, do których człowiekowi nie sposób było dotrzeć.

cdn


PAL



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 20 kwietnia 2024
Imieniny
Agnieszki, Amalii, Czecha

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl