Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Nysa
Z Mańkowic w świat i z powrotem

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Sławomir Maciuszek grał w jedenastu klubach. Od B klasowego LZS Mańkowice, po I ligową Amicę Wronki. Zawsze jednak emocjonalnie związany był z rodzinnymi Mańkowicami, w których obecnie nadal kopie piłkę, szkoli młodzież i jest wiceprezesem Ludowego Uczniowskiego Klubu Sportowego w Mańkowicach.

Proszę opowiedzieć o swoich wędrówkach po krajowych stadionach piłkarskich.

Sławomir Maciuszek: Moim pierwszym klubem był oczywiście LZS Mańkowice, ale już jako młodszemu juniorowi i uczniowi VIII klasy „podstawówki”, zaproponowano mi grę w juniorach Stali Nysa, która występowała w śląskiej lidze juniorów. Po dwóch latach, tj. w 1990 roku, zostałem, jak się wtedy mówiło, skaperowany do trzecioligowego Metalu Kluczbork. Rodzice zgodzili się na tę zmianę barw klubowych pod warunkiem, że będę kontynuował rozpoczętą w Nysie naukę w Technikum Mechanicznym. Uczyłem się i kopałem piłkę. W 1994 roku, już jako absolwent technikum, przeniosłem się do drugoligowej Polonii Bytom, której barw broniłem do jesieni 1997 roku. Piątym moim klubem była już pierwszoligowa Amika Wronki. W tym klubie miałem okazję rywalizować na boisku z najlepszymi wówczas piłkarzami Polski. Mimo, że już w Bytomiu i Wronkach mieszkałem razem z żoną, zawsze „ciągnęło” mnie do rodzinnych stron. Dlatego w 1999 roku chętnie skorzystałem z oferty złożonej mi przez drugoligową Odrę Opole i mieszkając w Mańkowicach występowałem w Odrze przez cały sezon 1999/2000. Potem była jeszcze krótka, bo roczna, przygoda z III ligowym KKS Kalisz i od 2002 roku do dziś związałem się z klubami Opolszczyzny. Głównie dlatego, aby być z rodziną i nie narażać jej na ciągłe przeprowadzki. I tak, kolejno, byłem piłkarzem Śląska Łubiany, Skalnika Gracze Swobnicy Czarnowąsy oraz grającym trenerem Czarnych Korfantów i Polonii Nysa. Od 2007 roku skończyłem wędrówki po obcych klubach i postanowiłem coś zrobić dla swej rodzinnej miejscowości – Mańkowic. Przekonałem się bowiem o słuszności powiedzenia „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”.

Był pan związany z wieloma klubami. I tymi zawodowymi z najwyższej półki i tymi całkiem amatorskimi, jak chociażby pański obecny klub. Nie żal panu rozstania z wielkim futbolem?

Jak każdy człowiek, z sentymentem i nutką żalu wracam do czasów minionych. Wspominam je dobrze, ale przecież nie można nieustannie żałować czegoś, co już nie wróci. Każda kariera sportowa kiedyś się kończy i trzeba sobie znaleźć inne cele życiowe. Ja takie mam. Między innymi dzięki piłkarstwu wybudowałem dom i zapewniłem rodzinie w miarę przyzwoity standard. W rewanżu pragnę się futbolowi odwdzięczyć, działając w jego podstawowych strukturach, czyli wiejskim klubie.

Ta działalność jest dla mnie relaksem po pracy zawodowej. Nadal gram sobie w piłkę i będę to czynił, dopóki pozwoli zdrowie i młodsi zawodnicy. Marzę, aby z tych młodzieńców, których teraz trenuję, chociaż kilku znalazło miejsce w ligowych zespołach.

W jakich formacjach piłkarskich najczęściej pan występował?

Głównie w napadzie, ale parę razy w ciągu tych lat broniłem nawet bramki. Teraz, bo już nie te lata, gram jako ostatni stoper.

Jest pan najstarszym piłkarzem swej A klasowej drużyny?

Jeszcze nie. Seniorem naszego zespołu jest o trzy lata starszy ode mnie, mój kolega Mietek Zaremba.

Których trenerów najmilej pan wspomina?

Najwięcej nauczyłem się od Jerzego Uderskiego w Stali Nysa, Antoniego Kota w Metalu Kluczbork i Stanisława Gzila w Amice Wronki.

Czego można panu życzyć?

- Przede wszystkim zdrowia. Powiem żartobliwie, iż spełniłem to, co powinien uczynić mężczyzna, czyli zbudowałem dom, spłodziłem syna (i córkę też) i zasadziłem drzewo. Zawsze mogę liczyć na wsparcie żony, rodziców i całej rodziny. No, jeszcze można życzyć sukcesów sportowych memu klubowi - LUKS Mańkowice.

Dziękuję za rozmowę.


Albin Przybyłowski



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Piątek 26 kwietnia 2024
Imieniny
Marii, Marzeny, Ryszarda

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl