Wzniesiony dzięki nakładom finansowym Państwa Aleksandry i Eryka Wiercimoków Ratusz, może odegrać dużą rolę w popularyzowaniu walorów nyskich zabytków. Miejscowi przewodnicy już planują, że będą rozpoczynać oprowadzanie wycieczek od zwiedzania tarasu, z którego widać lokalizację poszczególnych zabytkowych budowli.
Zbudowana z troską o zachowanie historycznego charakteru wieża, podniosła wymiernie jakość zaniedbanej przestrzeni miejskiej pod względem urbanistycznym, funkcjonalnym i estetycznym. To właśnie m.in. za to Państwo Wiercimokowie otrzymali wyróżnienie „Zasłużony dla Ziemi Nyskiej”. Teraz dzięki nim, na wysokości 78 metrów, można podziwiać niezwykłą panoramę Nysy i malowniczej okolicy.
- Od początku inwestycji myślałem o udostępnieniu punktu widokowego zwiedzającym – opowiada Expressowi Eryk Wiercimok. – Taras jest odpowiednio zabezpieczony i spełnia wszelkie wymogi bezpieczeństwa. Nie ma się więc czego obawiać.
Zwiedzanie jest odpłatne i na szczyt budowli nie dostanie się nikt nieporządny. Nie trzeba liczyć przebytych schodów i pięter. Na górę można wjechać windą. Jest ona tak zaprogramowana, że uruchamia się ją poprzez specjalną kartę magnetyczną, a dokonać tego może jedynie portier oraz użytkownicy lokali, znajdujących się w budynku. Tuż po wyjściu z windy, zaskakuje oryginalny wygląd przedsionka, zdobionego malowidłami historycznego miasta i pięknego herbu Nysy.
Wieża ratuszowa jest czwartym - obok, wieży Wrocławskiej, Ziębickiej i Dzwonnicy - punktem widokowym w śródmieściu Nysy, ale zdecydowanie góruje nad swoimi wiekowymi konkurentkami. Powiew nowości to jeden z walorów wieży. Elewacja posiada przeszklenia, a poziom parteru zawiera recepcję wraz z pięknym holem i wejściem do windy.
Choć słychać wiele głosów krytycznych na temat wyglądu wieży, należy pamiętać, że jest to inwestycja prywatna. Dzięki niej nyski Rynek odzyskał po części historyczny wygląd, utracony w wyniku działań wojennych. Eryk Wiercimok krytykowany jest m.in. za to, że nie osłonił niczym kopuły wieży. Mimo, iż publicznie obiecał, że wykona to w przyszłości, budzi to niezadowolenie wielu ludzi. - Iglica będzie zabudowana w ciągu najbliższych dwóch lat – wyjaśnia inwestor. - Takie były moje ustalenia z wojewódzkim konserwatorem zabytków i zamierzam trzymać się tego planu.