Po koszmarnej serii 6 porażek z rzędu, Roman Palacz zrezygnował z funkcji trenera AZS-u. Zarząd przyjął dymisję i szybko na jego miejsce powołał duet Dariusz Ratajczak - Andrzej Kaczmarek. Obaj byli twórcami potęgi Stali Nysa w latach 90-tych, razem świętowali brązowy medal MP. Teraz przed nimi trudniejsze zadanie. Muszą wyciągnąć z dołka psychicznego zespoł AZS-u i utrzymać zespół w I lidze.
Pierwszy krok w tym celu został wykonany. W meczu o „6 punktów” drużyn z dolnych rejonów tabeli, lepsza okazała się Nysa, która po tie breaku pokonała faworyzowany Pronar. Wyniki poszczególnych setów - 25:19, 14:25, 26:24, 23:25, 15:12 – pokazują, że forma akademików wciąż nie jest ustabilizowana i sztab trenerski czeka sporo pracy. Obaj szkoleniowcy ostrzegają, że po kilku wspólnych treningach niewiele da się zrobić, ale zespół będzie walczył o zwycięstwo w każdym meczu oraz o odbudowanie zaufania kibiców.
Akademicy pokonali słabo spisujących się w sobotnim meczu podopiecznych Pawła Blomberga, ale swą grą nie zachwycili. Prawda jest taka, że 2 punkty na koncie, po 7 rozegranych kolejkach, to marny dorobek. Powinno ich być co najmniej 12. Wygrana z Hajnówką jest jednak bardzo ważna, ponieważ być może to właśnie z Pronarem przyjdzie nam zmierzyć się w barażach o pozostanie na zapleczu Plus Ligi.
Kibice zastanawiają się, czy dawny rozgrywający Stali Nysa, Dariusz Ratajczak oraz legendarny trener - Andrzej Kaczmarek, zdołają wydostać Nysę ze strefy spadku. Trudno obarczyć za brak wyników jedynie zdymisjonowanego trenera Palacza. Jeśli jego następcom nie uda się uzyskać dobrych rezultatów, działacze znów pomyślą o pozbyciu się większosci zawodników. Nysa od kilku lat wymieniana jest wśród stawce zespołów, które dokonują najwięcej chybionych transferów. AZS inwestuje w młode talenty, które niestety jakoś u nas nie eksplodują.
W kolejnym spotkaniu, 28 listopada, AZS PWSZ Nysa podejmie graczy GTPS Gorzowa Wielkopolskiego. Akademicy powalczą o pierwszą wygraną na własnym parkiecie.