W derbach Nysy w lidze juniorów siatkarzy, Mechanik Nysa uległ we własnej hali młodym graczom AZS Nysa 1-3. Podopieczni trenera Henryka Bejczuka nie mają powodu do wstydu. Mecz był bardzo wyrównany.
Nysa słynie ze zdolnych młodych siatkarzy, którzy po nauce i grze w Nysie zasilają najmocniejsze kluby w kraju. O sukcesach Piotra Gacka i Bartosza Kurka już pisaliśmy. Obaj gracze podbijają Plus Ligę w drużynie mistrza kraju, teraz pora poszukać następnych talentów. I-ligowi akademicy na razie zawodzą w tym sezonie na całej linii, dlatego odwiedziliśmy salę Mechanika, by zobaczyć na żywo zmagania młodych drużyn. Godzina 16.30, pamiątkowe zdjęcia, sprawdzenie ustawień i można zaczynać widowisko.
1 set to chaotyczna gra obu zespołów, wynikająca z błędów młodości. Mniej popełnił ich zespół AZS-u, który zasłużenie wygrał pierwsze starcie. Kto spodziewał się łatwej wygranej, mógł przecierać oczy ze zdumienia w kolejnej odsłonie, kiedy to „mechanicy” odskoczyli na kilka punktów, na 5:1, a potem na 10:4. Podopieczni trenera Dykty zaczęli jednak lepiej serwować, w rezultacie czego udało się im dogonić gospodarzy. Nerwowa końcówka okazała się szczęśliwa dla Mechanika. 1:1. Trzeci set był bardzo wyrównany, obie ekipy walczyły punkt za punkt. Więcej sprytu, opanowania i sportowej złości było po stronie juniorów AZS PWSZ Nysa, którzy pokazali bardzo dobrą skuteczność na kontrach. Czwarte i ostatnie starcie również dla gości, u których dobrze funkcjonował środek i skrzydła. Zasłużone zwycięstwo AZS-u, choć po zespole Marcin Dykty można było spodziewać się o wiele lepszej gry. Mamy nadzieję, że forma Nysy będzie rosła i zespół zdecydowanie wygra swoją grupę.
Mecz był bardzo wyrównany. Byliśmy blisko zdobycia choćby jednego punktu. Przegraliśmy przede wszystkim słabą zagrywką i brakiem gry środkiem, co jest teraz naszym największym mankamentem. Mecz nie był zły w naszym wykonaniu. Przegraliśmy z zawodnikami, którzy są ograni, mają dobre warunki do treningów i mogą na co dzień podpatrywać I-ligowych kolegów. My mamy kilku naprawdę zdolnych zawodników, których trzeba oszlifować. Na to potrzeba jednak czasu. Plany na kolejne mecze? Będziemy walczyć o III miejsce. – powiedział po meczu trener Bejczuk. Sytuacja w klubie nie jest najlepsza. Młodzież jest zdolna i chętna do gry, lecz klub boryka się z kłopotami finansowymi. Brak sponsorów to nie tylko kłopot Nysan. W Opolu i Kędzierzynie jednak jest o wiele łatwiej o finansowe wsparcie, ponieważ prężnie działa tam wiele dużych zakładów produkcyjnych. U nas poza dotacją z budżetu Gminy i sponsoringu kilku mniejszych firm, trudno liczyć na pomoc. My jednak apelujemy o wsparcie klubu, który wychował wielu zdolnych siatkarzy i może jeszcze wiele zrobić dla siatkówki.
W rozgrywkach juniorów biorą udział: AZS Nysa, Mechanik Nysa, Karo Strzelce Opolskie, Jedynka Baborów, Lotrans Kędzierzyn Koźle, MOS Opole, MMKS Kędzierzyn Koźle, Azymek Zdzieszowice. Sezon dopiero się rozpoczął, stawka jest wyrównan i trudno poza AZS Nysa wskazać faworyta.