Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

AZS PWSZ Nysa 1–3 Trefl Gdańsk

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
Kibice po cichu liczyli na pierwszą zdobycz punktową w tym sezonie. Niestety głęboki kryzys akademików wciąż trwa. 3 punkty pojechały do Gdańska. Na szczęście w kuluarach co raz więcej słychać o prowadzonych rozmowach w sprawie transferów.
Piąta porażka z rzędu, wliczając rozgrywki ligowe i pucharowe powoduje, że część kibiców głośno domaga się głowy trenera Romana Palacza. Pojawienie się na trybunach byłej gwiazdy Stali Nysa i trenera z poprzedniego sezonu, Janusza Bułkowskiego – mogło sugerować, że dojedzie do zmiany na stanowisku szkoleniowca zespołu. Pan Janusz jednak tylko przyglądał się z trybun grze swojego syna, który w tym sezonie znalazł miejsce z wyjściowej szóstce akademików. Po meczu z Gdańskiem to właśnie do młodego Bułkowskiego można mieć najmniej zastrzeżeń. Zawodnik udowodnił, że robi duże postępy, a jego zagrywka siała spustoszenie po drugiej stronie siatki. Równie dobrze serwował Górski, który popisał się wieloma asami serwisowymi. Mecz pokazał, że dobra zagrywka dwóch zawodników to za mało, aby pokonać zespół Trefla. Nysanie wyszli na parkiet strasznie stremowani, w rezultacie czego goście sensacyjnie objęli prowadzenie 8:0! Nysa pierwszy punkt zdobyła po złej zagrywce Gdańszczan, a pierwszy punkt z gry dopiero przy stanie 10:2. Porażka do 12 pokazuje, że połowa zespołu nie zasługuje na grę w I lidze. Wystarczy podać przykład, że dwaj najlepsi gracze Nysy z ubiegłych lat Michał Żuk i Daniel Wilk, którzy teraz występują w Sopocie, należeli do najsłabszych zawodników w zespole naszych przeciwników. W sobotnie wieczór nasi gracze tylko raz wnieśli się na wyżyny, kiedy to w trzecim secie odrobili sporą stratę. Seria znakomitych zagrywek Górskiego pozwoliła na urwanie Treflowi jednego seta. To było jednak wszystko, na co było stać tego dnia AZS. Zasłużona porażka i ostatnie miejsce w tabeli z zerowym dorobkiem punktowym to niestety zły koszmar, który kibice przeżywają pierwszy raz od kilkudziesięciu lat. Najstarsi kibice Nysy nie pamiętają podobnej sytuacji. Bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz, żeby poczuć sie lepiej po poprzednich przegranych. Stało sie inaczej i nikt już tego nie zmieni. Nasi sobotni przeciwnicy to zespół gwiazd I ligi, który ma jasno określony cel, jakim jest powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. – ocenia sytuację kapitan akademików, Dawid Migdalski. - Potrzebujemy zwycięstwa, żeby ruszyć z miejsca, ponieważ strasznie nieprzyjemnie jest przegrywać. W Bielsku musimy wyjść na boisko i zacząć wygrywać, bo nie chciałbym powtórki z poprzedniego sezonu. No, ale rozmów i rozmyślania jest za dużo, teraz musimy przejść do czynów i pokazać, że potrafimy grac w siatkówkę. Nasi gracze pokazali wolę walki, lecz sprawdzają się obawy, że w bardzo krótkim czasie nie można dobrze przygotować zespołu. Nienajlepiej wygląda współpraca rozgrywającego z atakującymi, środka praktycznie nie mamy. Wszystkie mankamenty można na pewno wyeliminować, bo wiele zależy od psychiki, a nasi zawodnicy mają spory potencjał. Akademicy i trener Palacz potrzebują teraz dużo spokoju. Wierzymy, że zła passa zostanie przerwana w kolejnym wyjazdowym spotkaniu z BBTS Bielsko Biała.

Andrzej Babiński



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Sobota 27 kwietnia 2024
Imieniny
Sergiusza, Teofila, Zyty