Bardzo duże zainteresowanie towarzyszyło podniosłemu otwarciu nowej stałej wystawy w Muzeum w Nysie. Zaproszeni goście, lokalne władze i uczniowie szkół w punkcie kulminacyjnym spotkania - mogli jako jedni z pierwszych zwiedzić
Ekspozycję pn. „Procesy czarownic na pograniczu nysko-jesenickim” oficjalnie otwarto 27 października. Tego dnia zaplanowano konferencje i wykłady. Honorowym gościem był Starosta Nyski, który dokonał otwarcia. Z ważniejszych gości przybyli m.in.: Mirosław Aranowicz, Jerzy Jałoszyński, Michał Baziuk, delegacja z czeskiego miasta partnerskiego Szumperek oraz zaproszeni przedstawiciele branży informacji turystycznej. Śląski Rzym może pochwalić się pięknymi zabytkami, obiektami fortecznymi i Jeziorem Nyskim, a teraz dodatkowo również i ta specyficzna wystawa może przyciągać rzeszę turystów. Na promocję ekspozycji przeznaczono 48 tysięcy złotych. Koszt rekwizytów i remontu pomieszczeń piwnicznych, które od czasów wielkiej powodzi nie były remontowane - to ponad 75 tysięcy złotych. Całe przedsięwzięcie związane z procesami czarownic pochłonęło 489 tysięcy złotych, ale trzeba zaznaczyć, że 85% środków przekazała Unia Europejska, ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Współpracy Transgranicznej Republika Czech - Rzeczpospolita Polska 2007-2013.
Wystawa jest uzupełnieniem przewodnika i mapy turystycznej „Szlakiem czarownic po czesko-polskim pograniczu”. Nasi południowi partnerzy również przygotowują szereg atrakcji w miastach, gdzie sądzono osoby podejrzane o kontakty z diabłem i siłami nieczystymi. Wszystkie działania zaplanowane w projekcie zostaną zakończone w przyszłym roku. W Nyskim Muzeum dojdzie też do konferencji podsumowującej inwestycję. To jednak plany na przyszłość. Wtorkowa konferencja poświecona była przede wszystkim przeszłości. Wykładowcy opowiadali m.in. o sposobach tortur kobiet przy pomocy: zgniatacza palców, tzw. hiszpańskich butów, rozciągania na drabinie, podwieszania, napełniania wodą brzucha. Zgromadzeni goście z wielką uwagą słuchali o sposobach łapania wiedź specjalnym urządzeniem „łapaczem”, o próbach wagi, igły, wody i łez, szukaniu znamion diabelskich na ciele, przed przystąpieniem do właściwych tortur i wymuszeń zeznań.
Sama ekspozycja nie jest imponujących rozmiarów. Ktoś, kto spodziewał się kilkudziesięciometrowego spaceru może poczuć się rozczarowany, ale na pewno nie będzie rozczarowany zawartością wystawy. Na dziedzińcu Muzeum ustawiono tablice informacyjne o procesach czarownic. Po jego dwóch stronach znajdują się wejścia do pomieszczeń. Lochy usytuowano z prawej strony. Aranżacja mrocznego pomieszczenia jest bardzo udana. Z eksponatów wyróżniają się: stół do tortur, pień katowski, różne kajdany, kamień hańby dyby oraz miecz katowski. Po przeciwnej stronie dziedzińca odtworzono salę rozpraw, ze specjalnym tronem, postaciami sędziego, strażnika i oskarżonej, różnymi rodzajami broni i maskami hańby. Całość uzupełnia informacyjno-edukacyjny infokiosk, w którym możemy poszukać w sieci interesujących nas informacji. Ze względu na drastyczność tematu, dzieci do lat 12 nie powinny oglądać ekspozycji. Z uwagi na wielkie zainteresowanie zwiedzaniem ekspozycji, Dyrekcja Muzeum prosi grupy wycieczkowe i zespoły klasowe o wcześniejsze telefoniczne zgłoszenie obecności (tel. 77 433 20 83). Zwiedzanie wystawy jest bezpłatne. Polecamy!
