Spotkanie Polonii Nysa z GKS Starościn pomyślnie zaczęło się dla gości, którzy po ładnej akcji – już w 17 minucie objęli prowadzenie. Tym samym GKS pokazał, kto jest faworytem spotkania i że Nysie nie będzie łatwo wywalczyć choćby jednego punktu. Podrażnieni poloniści próbowali za wszelką cenę doprowadzić do remisu już przed przerwą, lecz goście mieli dobrze poukładaną defensywę. Również ataki zespołu ze Starościna były o wiele groźniejsze. 0-1 do przerwy było sprawiedliwym wynikiem. W przerwie skutecznie zmobilizował Polonię, która po wyjściu z szatni zagrała o wiele odważniej. Groźne akcje nie przyniosły jednak żadnego skutku. Goście szybko odzyskali lekką przewagę i kontrolowali spotkanie. Składne akcje zakończone celnymi strzałami - nie przynosiły gościom długo gola, ponieważ dobrze spisywał się bramkarz Polonii. Dopiero w końcówce spotkania, po gapiostwie defensywy - Starościn podwyższył wynik spotkania. Kuriozalny gol padł po wyrzucie z autu do zawodnika, wbiegającego w pole karne, który bez trudu pokonał Popardowskiego.
Widać było, że zespół przyjezdnych był bardziej dojrzały piłkarsko, a Polonia jakby nie do końca wierzyła we własne siły. Kibice i działacze wierzą jednak, że zła sytuacja się obróci i Nysa zacznie wygrywać mecze. Trudno w naszym zespole kogokolwiek wyróżnić za to spotkanie. Jak na razie Polonia straciła najwięcej bramek ze wszystkich zespołów z ligi. Piłkarskie widowisko oglądało około 150 widzów. Niestety spora część z nich opuściła stadion po drugiej straconej bramce.
Na kolejne spotkanie Polonia wybiera się Wysokiej na mecz z tamtejszym Zrywem, notowanym w tabeli IV ligi cztery miejsca wyżej niż Polonia. Na górze tabeli bez wielkich zmian. Opolanie umocnili swoją przewagę nad drugim miejscu w tabeli LZS Piotrówka i pewnie zmierzają do wyższej klasy rozgrywkowej.