Urządzenia zafundował Opolski Urząd Wojewódzki. Celem zakupu jest uświadomienie rodzicom, jaki ciężar noszą na plecach ich dzieci i co to oznacza dla ich zdrowia. Dane Głównego Inspektora Sanitarnego wskazują, że tornister ucznia klas I-III szkoły podstawowej powinien ważyć nie więcej niż trzy kilogramy. Tymczasem ponad 40% dzieci dźwiga zbyt ciężkie tornistry. Dopuszczalna waga tornistra to 10-15 % wagi dziecka. Następstwem przekraczania tej proporcji są bardzo często wady postawy. Dyrektorzy szkół i kuratoria oświaty tłumaczą, że nie mają pieniędzy na szafki w szkołach, a tymczasem wydajemy o wiele więcej pieniędzy na korekcję wad postawy. Lekarze do znudzenia przypominają, jak bardzo ważna jest profilaktyka. Najwidoczniej nie do wszystkich to dociera. Niepokojące jest to, że problem z roku na rok się pogłębia. Jedną z przyczyn zbyt ciężkich tornistrów jest to, że uczniowie oprócz książek i zeszytów noszą do szkoły wiele niepotrzebnych rzeczy – np. po dwa piórniki, segregatory, kolorowe gazety, maskotki oraz pamiętniki i przede wszystkim książki, które danego dnia wcale im nie będą potrzebne.
Trzeba zaznaczyć, że problem dotyczy w większym stopniu uczniów drobnych, wątłej budowy, nie uprawiających jakikolwiek sport. Poprawa wydolności fizycznej, zachęcanie do regularnego uprawiania sportu są też sposobami na neutralizację wpływu nadmiernych obciążeń pleców uczniów. Ważne jest także to, w jaki sposób dziecko nosi swój plecak. Ciężar powinien być rozłożony równomiernie, nie wolno dźwigać go na jednym ramieniu. Ograniczajmy również czas spędzany przez dzieci przed ekranem komputów. Złotym środkiem może okazać się zwykła, nauczycielska wyrozumiałość. Jeden podręcznik na ławce często w zupełności wystarczy.
Problem ten powinien być eliminowany w dużej mierze w domach – przez systematyczne sprawdzanie przez rodziców, co ich dzieci noszą w plecakach. Zastępujmy zeszyty 90-stronnicowe w twardych okładach miękkimi 32-stronnicowymi. Sprawdzajmy, czy zabierają napój w szklanych czy plastikowych butelkach, a może lepiej dać im kieszonkowe, żeby zakupiły napoje w szkole na przerwie? Nie zostawiajmy walki z ciężkimi plecakami uczniów jedynie na barkach kuratorium.