Nie ma żadnych konkretów w sprawie jakiejkolwiek inwestycji na tym ternie. Nie tak dawno upadła koncepcja budowy galerii, ale bardzo duża część Nysan wciąż opowiada się za jej budową. Mieszkańcom marzy się w tym miejscu również hotel lub kilkukondygnacyjny parking (jeśli nie powstanie galeria). Jak na razie systematycznie, w środy i soboty, organizowany jest tam bazar, który cieszy się wśród mieszkańców powiatu bardzo dużym zainteresowaniem. Wysoka stopa bezrobocia (14,6% w powiecie nyskim na koniec sierpnia br.) i niskie zarobki powodują, że ludzie chętnie kupują rzeczy na bazarze. Główny asortyment handlujących stanowi odzież oraz warzywa.
Co na to miejscowi biznesmeni i sklepikarze? Oskarżają handlujących obcokrajowców o nielegalną działalność. Postanowiliśmy dokładnie zbadać sprawę. W towarzystwie zarządcy terenu poprosiliśmy losowo wybranych handlowców (polskich i zagranicznych) o okazanie pozwoleń na prowadzenie działalności i innych wymaganych dokumentów. Sprzedawcy nie mieli nic do ukrycia i chętnie przedstawiali stosowne dokumenty. Byli wręcz zadowoleni, że po publikacjach w pewnej lokalnej gazecie, kiedy to oskarżono ich o tzw. „handel na dziko”, teraz dostali szansę przedstawienia swoich argumentów. Handlarze często są kontrolowani przez straż miejską, która pobiera od nich opłatę targową. Wszystko wygląda więc jak w najlepszym porządku.
Tymczasem przy użyciu ciężkiego sprzętu ukończono prace nad rozbiórką części zabudowań. Wyburzenie budynku w centralnej części placu nie miało na celu powiększenia powierzchni handlowej dla targujących, lecz teren ten będzie przeznaczony na parking. Pozostałe obiekty na razie nie będą wyburzane. Spora część społeczeństwa przyznaje, że tego typu plac handlowy jest w Nysie bardzo potrzebny, ale nie koniecznie w tej lokalizacji. Uważają oni, że teren naprzeciwko urzędu miasta powinien być inaczej zagospodarowany. Jedno jest pewne, w Nysie jest miejsce i na galerię handlową i na tego typu bazar, a przede wszystkim na konkurencję na wolnym rynku...