Polska reprezentacja dokonała tego, czego nie udało się nigdy złotej generacji siatkarzy Huberta Wagnera. Do tureckiego finału dostaliśmy się szczęśliwie - po ciężkich eliminacjach. Zespół był mocno osłabiony, więc trudno było spodziewać się tak dobrego wyniku. Z kadry z powodu kontuzji wypadło trzech podstawowych zawodników: Sebastian Świderski, Michał Winiarski oraz Mariusz Wlazły. To tego ostatniego musiał zastąpić Bartosz Kurek. Młodego nysanina czekało trudne zadanie, bo ciężko wskazać choć jednego zawodnika w Europie, który grałby lepiej niż nasz niezawodny Mariusz Wlazły. Na nasze szczęście talent Kurka eksplodował w tym sezonie w niewiarygodnym tempie. Pierwsze mecze w Lidze Światowej nie były całkiem udane, ale potem z meczu na mecz było już tylko coraz lepiej. Cały świat zadziwia się wielką odpornością psychiczną i entuzjazmem tego młodego, niespełna 21-letniego zawodnika. My wiedzieliśmy od tym od dawna. Bartek zadebiutował w pierwszym zespole Nysy w wieku 16 lat, kiedy walczyliśmy z najlepszymi w Polskiej Lidze Siatkówki. Gazety rozpisywały się wówczas o niesamowitym nastolatku, który na boisku grał u boku swojego ojca – legendy nyskiego klubu, Adama Kurka. Teraz Bartek reprezentuje barwy najlepszej drużyny w Polsce – Skry Bełchatów. Gra tam razem z drugim naszym bohaterem - Piotrem Gacekiem. 31-letni libero długo nie wiedział, czy pojedzie na ME. W kadrze mamy bowiem równie utalentowanego Krzysztofa Ignaczaka. Zmienione przepisy pozwoliły obu graczom pojechać na czempionat. Po ostatnich meczach kontrolnych trener reprezentacji – Daniel Castellani postanowił na zawodnika z Nysy i nie zawiódł się. Gracz ten zawsze wnosi duży spokój do gry. Doskonałe przyjęcie pozwalało Pawłowi Zagumnemu na swobodą, kombinacyjną grę. Najlepszy rozgrywający turnieju równo rozdzielał piłki do Kurka i MVP turnieju – Piotra Gruszki. Do wymienionej trójki należy dodać równie znakomitych: Możdżonka, Bąkiewicza, Plińskiego, Ruciaka, Jarosza i Woickiego, aby uzyskać receptę za złoto.
W niedzielny wieczór Polacy po zaciętej i emocjonującej walce - pokonali podopiecznych Phillipe'a Blaina i zdobyli upragniony tytuł. Po zdobyciu przed dwoma laty wicemistrzostwa świata – teraz udowadniamy, że jesteśmy najlepsi na Starym Kontynencie. Brawo Polacy! Największym przegranym mistrzostw zostali Rosjanie, którzy w meczu o brąz ulegli Bułgarom. Drużyna Daniela Castellaniego wygrała w niedzielę dziewiętnasty mecz z rzędu. Podczas ME kolejno odprawialiśmy: Francję (3-1), Niemców (3-1), Turcję (3-0), Hiszpanię (3-2), Słowację (3-2), Grecję (3-0), Bułgarię (3-0), a w walce o złoto Francję (3-1).