Grupa Oto:     Bolesławiec Brzeg Dzierzoniów Głogów Góra Śl. Jawor Jelenia Góra Kamienna Góra Kłodzko Legnica Lubań Lubin Lwówek Milicz Nowogrodziec Nysa Oława Oleśnica Paczków Polkowice
Środa Śl. Strzelin Świdnica Trzebnica Wałbrzych WielkaWyspa Wołów Wrocław Powiat Wrocławski Ząbkowice Śl. Zgorzelec Ziębice Złotoryja Nieruchomości Ogłoszenia Dobre Miejsca Dolny Śląsk

Nysa
„Między zmierzchem a świtem”

     autor:
Share on Facebook   Share on Google+   Tweet about this on Twitter   Share on LinkedIn  
4 września br. o godzinie 18.00 w nyskim Muzeum odbył się wernisaż wystawy Macieja Zycha. Artysta w niezwykły sposób przedstawił uroki Jeziora Nyskiego. Fotografie pełne mistycyzmu będzie można podziwiać do 15 października.

Wernisaż rozpoczął się koncertem fortepianowym Bartłomieja Weznera. Bardzo licznie zgromadzona publiczność nagrodziła muzyka gromkimi brawami. Następnie Dyrektor Muzeum oddała głos najważniejszej osobie tego wieczora. Maciej Zych w szczery i wzruszający sposób przedstawił swoją sylwetkę i genezę powstania fotografii. Uwiecznianie plenerów naszego jeziora, przebywanie w zaciszu przyrody - podziałało kojąco na problemy zdrowotne młodego artysty, które jak się okazało - miały wyłącznie podłoże psychosomatyczne. – (…) Zacząłem odrobinę czasu poświęcać sobie, bez względu na obowiązki, pracę itd. Były to krótkie pół godzinne wypady nad nasze Jezioro Nyskie. W ręku miałem aparat i robiłem zdjęcia prosto w słońce - z wyrzutami sumienia, że tu praca nieskończona, a ja nad wodą sobie fotografuję. Gdy któregoś dnia wróciłem - po takiej można powiedzieć terapii i usiadłem do komputera - odkryłem, że te zdjęcia mając jakiś sens. Rejestrowałem to, co odczuwa moja dusza. Od tego czasu systematycznie powracałem na jezioro, szukając coraz to nowych motywów oraz poznawałem - o jakim czasie jest najlepiej wykonać zdjęcie z danego miejsca. Moje zdrowie z miesiąca na miesiąc ulegało powolnej poprawie. – opowiada artysta.

Goście wystawy widzieli Jezioro Nyskie zapewne na setkach pocztówek i fotografii. Ekspozycja Macieja Zycha wnosi jednak pewien powiew nowości. Zdjęcia, jak wskazuje nazwa wystawy – były robione między zmierzchem a świtem, kiedy to fotograf dobierał optymalne dla siebie światło. Wyłącznie kolorowe zdjęcia, w technice cyfrowej - to efekt dwuletniej pracy artysty. Rozciągłość czasowa obejmuje różne pory roku. Niezwykle efektownie prezentują się zwłaszcza ujęcia zimowe. Fotograf ujarzmia na nich piękno i pokazuje głębię natury. - Najbardziej polubiłem fotografować pod słońce. Jako pierwszego planu szukałem zwykłego kamienia, trzciny, piany na wodzie czy kawałek kry porą zimową. – zdradza tajniki fotografii Maciej Zych. - Fotografowałem często za pomocą statywu, ale nierzadko kładłem aparat bezpośrednio na piachu, czy to kamieniach - aby móc spojrzeć na rzeczywistość z innego pułapu. To dawało mi w zdjęciach większą głębię. Często podczas jednej sesji robiłem ok. 200 zdjęć, później siadałem do komputera i stwierdzałem, że żadne nie jest na tyle ciekawe, aby móc je pokazać.

Prezentowana w Muzeum kolekcja liczy 40 zdjęć. Warto ją zobaczyć, ponieważ jeśli przyjrzymy się tym fotografiom - zauważymy, jak bardzo ulotne jest piękno poszczególnych miejsc i jak sezonowo zmieniają się scenerie. - Zdjęcia jeziora wpłynęły na mój sposób patrzenia na przyrodę, stawałem się pilnym obserwatorem warunków pogodowych, obserwowałem chmury, które uwielbiam pokazywać. Stanowią one główny motyw wystawy. Szczególnie, jak zajdzie słońce za horyzont - wówczas oświetla je od dołu, dając mi wielką naturalną blendę. Ta gra świateł dodatkowo odbita od lustra wody - w połączeniu ze zwykłym kamieniem lub innym elementem, otwiera jakby kanał komunikacyjny z Bogiem. – kont. Maciej Zych. Zdjęcia, które możemy zobaczyć powstawały głównie w technice HDR, tzn. o wysokiej rozpiętości tonalnej. Technika ta pozwala przybliżyć pokazanie fotografii tak, jak to widzi ludzkie oko. Aby powstały tego typu fotografie - musiałem wykonać trzy zdjęcia o różnym czasie naświetlenia, później za pomocą specjalnego programu łączyłem je w jedno, które dopiero nadawało się do dalszej obróbki komputerowej. Najważniejsze jest nie jak i czym tworzę zdjęcia, ale co na nim widać i co chcę przez nie powiedzieć. Pomimo już dłuższego zainteresowania fotografią, ciągle ćwiczę swój warsztat, a z racji, że jestem samoukiem popełniam jeszcze wiele błędów - dlatego dotychczasowe moje prace nie zawsze są doskonałe. Dodatkowo sprawę komplikuje to, że jestem daltonistą.

O niezwykłej wymowie wystawy mogą świadczyć słowa Dyrektora Nyskiego Ośrodka Rekreacji, Mirosława Aranowicza, który przyznał, że nad nyskim akwenem spędził ostatnich siedem lat życia, ale dopiero na fotografiach Macieja ujrzał jego prawdziwe piękno.


ab



o © 2007 - 2024 Otomedia sp. z o.o.
Redakcja  |   Reklama  |   Otomedia.pl
Dzisiaj
Czwartek 25 kwietnia 2024
Imieniny
Jarosława, Marka, Wiki

tel. 660 725 808
tel. 512 745 851
reklama@otomedia.pl